On jest wart więcej po śmierci niż za życia - twierdzi siostra zmarłego piosenkarza LaToya Jackson i sugeruje, że został zamordowany dla pieniędzy. Podczas wywiadu telewizyjnego domagała się "prawdy" o okolicznościach wydarzeń z przed roku. Według magazynu Billboard, zmarła gwiazda "zarobiła" od swojej śmierci miliard dolarów.
W rok po śmierci Michaela, La Toya mówi: - Nigdy nie miałam wątpliwości, że to nie był wypadek. Osobiście uważam, że jest to policzek dla rodziny i dla Michaela. To jest całkowicie niesprawiedliwie i złe - dodaje w wywiadzie dla telewizji GMTV.
Podejrzana śmierć
Siostra piosenkarza wspomina, że gdy dowiedziała się o jego śmierci, pierwsze, co przyszło jej na myśl, to pytanie: "Kto to zrobił?". Osobą, na której koncentruje się najwięcej podejrzeń, jest lekarz Jacksona, dr Conrad Murray obecnie oczekujący na proces za nieumyślne spowodowanie śmierci.
Jermaine, brat Michaela, też ma swój pogląd na sprawę jego śmierci. - Gdyby przeszedł na Islam, to żyłby do dzisiaj. Musimy uczyć się żyć bez niego, a to bardzo ciężkie - twierdzi.
Niedoceniony za życia
Brat piosenkarza jest rozgoryczony tym, że Michael dopiero po swojej śmierci jest obiektem tylu pozytywnych uczuć. - Wcześniej wiele ludzi traktowało go jak żart - mówi.
Jeśli macie zdjęcia lub filmy pokazujące, jak świat czcił pamięć jednej z największych gwiazd muzyki - wysyłajcie je na Kontakt TVN24 na mail kontakt@tvn24.pl. Pokażemy je w portalu tvn24.pl i na antenie TVN24. CZYTAJ BIOGRAFIĘ MICHAELA JACKSONA CZYTAJ RAPORT - POŻEGNANIE Z LEGENDĄ
Źródło: BBC News