Grupa znajomych siedzi przy restauracyjnym stole. Podchodzi kelner. Kiedy jeden z mężczyzn zamawia pizzę z ananasem, jego włoski kolega, zrezygnowany, chowa twarz w dłoniach.
Małżeństwo gotuje obiad. Żona o blond włosach i jasnej karnacji (czytaj: nie-Włoszka) przełamuje spaghetti na pół, żeby makaron zmieścił się w garnku. Mąż, Włoch, teatralnie rzuca ręcznik kuchenny na podłogę i wychodzi z kuchni.
W sieci pełno jest podobnych memów i dowcipnych filmików dotyczących tego, co wolno, a czego nie wolno robić we włoskiej kuchni. Są też ironiczne komentarze, na przykład: "Właśnie dla takich przypadków powinna wciąż istnieć u nas kara śmierci" pod zdjęciem makaronu z keczupem.
Bo rodzima kuchnia jest dla Włochów nie tylko zbiorem tradycyjnych przepisów, ale też częścią tożsamości i prawdziwą dumą narodową. W rankingach portali Ranking Royals czy Taste Atlas Awards na najlepszą kuchnię świata, nieraz zajmowała pierwsze miejsce.
Tymczasem Alberto Grandi, profesor z Parmy specjalizujący się w historii żywności i żywienia, twierdzi, że włoska kuchnia nie istnieje, czym rozgrzewa rodaków do czerwoności.
Przekonuje, że wiele dań reprezentujących dziś Włochy powstało nie kilka wieków temu, a po drugiej wojnie światowej. "Tyle zła się dzieje wokół i jeszcze nasze korzenie chcesz nam odebrać?" - zapytała go jedna z dziennikarek podczas programu na żywo.
- Spodziewałem się takich reakcji, wiem, że nie jestem w moim kraju uwielbianą postacią, ale zawsze podkreślam: nigdy nie kwestionuję jakości dzisiejszych potraw włoskich szefów kuchni. Po prostu obalam mity dotyczące ich narodzin, te legendy mówiące, że dany przepis jest z nami od setek lat, przekazywany z pokolenia na pokolenie - tłumaczy mi Grandi.
Mam dla niego propozycję: chcę poprosić o analizę kilku pozycji z klasycznego menu we włoskiej restauracji, tych najbardziej uwielbianych przez Polaków.
- Może zaczniemy od pizzy? - pytam.
- No dobrze - wzdycha. To za obalanie tego mitu obrywa mu się najczęściej.
Składnik główny: podróż
Przed przejściem do menu dopytuję jeszcze Grandiego o to, dlaczego zajął się tym, dość kontrowersyjnym w jego kraju, działem historii.