"Ataki dźwiękowe" na amerykańskich dyplomatów na Kubie wciąż pozostają zagadką. Pracownicy ambasady USA w Hawanie skarżyli się na "głośny hałas", dochodzący z różnych kierunków. Miał przypominać "brzęczenie", "szlifowanie metalu", "przeszywające piski" i "buczenie". W nadziei na rozwikłanie tajemnicy przebadano ich mózgi. Wyniki opublikowano we wtorek.
Jesienią 2016 roku pracownicy amerykańskiej ambasady w Hawanie zaczęli skarżyć się na niewyjaśnione problemy ze słuchem.
Wszczęte w tej sprawie śledztwo wykazało po kilku miesiącach, że dyplomaci zostali wystawieni na działanie zaawansowanych technologicznie urządzeń, emitujących niesłyszalne dla człowieka dźwięki. Urządzenia te miały być umieszczone w ich mieszkaniach lub w bliskiej odległości od nich. Amerykanie doświadczali dziwnych wrażeń dźwiękowych do maja 2018 roku.
Władze w Hawanie wielokrotnie zaprzeczały, by ich działania miały cokolwiek wspólnego z dolegliwościami dyplomatów i wyraziły gotowość do pełnej współpracy z funkcjonariuszami FBI, którzy otrzymywali od nich pozwolenie na prowadzenie dochodzenia na wyspie.
W następstwie incydentów prezydent USA Donald Trump zdecydował o wycofaniu z Kuby dużej części amerykańskiego personelu dyplomatycznego.
Zmiany w mózgu
We wtorek na łamach czasopisma medycznego Journal of the American Medical Association opublikowano nowe wyniki badań w tej sprawie. Ich autorka, profesor radiologii i neurochirurgii Ragini Verma, postanowiła zbadać wpływ tajemniczych dźwięków na ludzki mózg.
W tym celu przebadano rezonansem magnetycznym 40 pracowników ambasady oraz ich bliskich - 23 mężczyzn i 17 kobiet. Testy wykonano między sierpniem 2017 roku a czerwcem 2018 roku.
Wyniki wykazały zmiany w strukturze oraz funkcjonowaniu mózgów przebadanych osób. "Zwłaszcza w obszarze zwanym móżdżkiem, mającym związek z objawami klinicznymi, jakie zanotowano u pacjentów, a więc zaburzeniami równowagi, ruchami gałek ocznych, zawrotami głowy" - napisano w raporcie. Badani pracownicy skarżyli się także na ostry ból i dzwonienie w uszach, bóle głowy, dezorientację i problemy z uwagą.
W badaniu stwierdzono między innymi zmiany w obszarach słuchowych i wzrokowych mózgu. Wyniki rezonansu porównano z obrazem mózgu zdrowych dorosłych osób. Różnice występowały na całej powierzchni narządu.
Autorzy badania twierdzą jednak, że trudno jest ocenić znaczenie tych informacji. Zwracają także uwagę, że brak zdjęć mózgów dyplomatów przed incydentami uniemożliwia dokładną analizę zmian, jakie zaszły w ich efekcie. Jak dodają, wyniki badań nie wskazują na konkretne zaburzenia.
- Z pewnością nie przypomina to urazowego uszkodzenia mózgu lub wstrząsu mózgu, choć objawy kliniczne są podobne - powiedziała Verma. - Coś się wydarzyło i musimy to dokładniej zbadać - stwierdziła.
Jak ocenia Reuters, wyniki badań nie są przełomowe. Nie wyjaśniają bowiem przyczyn tajemniczych incydentów.
"Przeszywające piski"
Objawy, jakich doświadczali wystawieni na niezidentyfikowane dźwięki dyplomaci, opisano już wcześniej w raporcie z marca 2018 roku. Wielu pracowników amerykańskiej ambasady w Hawanie twierdziło, że słyszy "głośny hałas", dochodzący z różnych kierunków. Miał przypominać "brzęczenie", "szlifowanie metalu", "przeszywające piski" i "buczenie" - napisano w dokumencie Jak wynika z ubiegłorocznego badania, "dźwięki były często związane z bodźcami sensorycznymi lub wibracyjnymi". Według jednego z pacjentów dźwięki trwały 10 sekund, inni relacjonowali, że słyszeli hałas przez dłużej niż pół godziny.
"Niezwykle złożony problem"
Rząd kubański oświadczył, że wyniki najnowszego badania nie są spójne z poprzednimi. Ocenił, że mają one na celu jedynie dalej zacierać prawdziwy obraz sytuacji. Stwierdzono, że nie pomogły także znaleźć przyczyn dolegliwości zgłaszanych przez dyplomatów.
Johana Tablada, zastępca dyrektora do spraw Ameryki Północnej w kubańskim ministerstwie spraw zagranicznych, powiedziała dziennikarzom w Hawanie, że dwa lata po wszczęciu dochodzenia w tej sprawie, nie ma dowodów na to, by był to celowy atak. - Kuba prosi rząd USA, aby położył kres manipulacji tym problemem - stwierdziła. Jak przekonywała, jest to pretekst do nałożenia przez Waszyngton kolejnych sankcji na Hawanę.
Tymczasem Departament Stanu USA wyraził zadowolenie, że w środowisku medycznym trwa dyskusja na temat tego "niezwykle złożonego problemu", "Priorytetem departamentu pozostaje bezpieczeństwo, ochrona i dobre samopoczucie jego pracowników" - przekazano w oświadczeniu resortu dyplomacji.
Autor: momo//kg / Źródło: CNN, Reuters, PAP
Źródło zdjęcia głównego: U.S. Department of State