Opozycja zablokowała trybunę w parlamencie ukraińskim. Partia Regionów Wiktora Janukowycza domaga się, by rząd premier Julii Tymoszenko opublikował program antykryzysowy.
"Regionałowie" rozpoczęli blokadę kilkanaście minut przed rozpoczęciem obrad. Najpierw zastawili krzesłami wejście na prezydium, następnie otoczyli mównicę. W sali posiedzeń powiesili transparenty, na których widnieją hasła o potrzebie zmiany "przestępczej władzy".
Rząd powinien podać się do dymisji
- Póki Ukraina nie ma programu antykryzysowego, kraj stacza się w przepaść, a więc rząd powinien podać się do dymisji - oświadczył wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego Partii Regionów, Wasyl Kisieliow.
Partia Regionów, na czele której stoi były premier Wiktor Janukowycz, nie ograniczyła się jedynie do działań wewnątrz parlamentu. Przed siedzibą Rady Najwyższej stanęło w czwartek kilkanaście namiotów, wokół których zebrało się kilkudziesięciu zwolenników tego ugrupowania
Tajne porozumienie przeciw premier Julii?
Niektórzy ukraińscy komentatorzy utrzymują, że urządzona przez partię Janukowycza blokada jest wynikiem porozumienia z prezydentem Wiktorem Juszczenką, wraz z którym "regionałowie" dążą do wcześniejszych wyborów parlamentarnych.
Ostatecznym rezultatem, oczekiwanym zarówno przez Juszczenkę, jak i Janukowycza, miałoby być usunięcie Julii Tymoszenko ze stanowiska premiera. Obaj politycy traktują ją jako swą najgroźniejszą rywalkę w nadchodzących wyborach prezydenckich, w których najprawdopodobniej mają zamiar wystartować.
Istnienie scenariusza rozwiązania parlamentu potwierdził w środę przedstawiciel Juszczenki w Radzie Najwyższej, Ihor Popow. - Jeśli od czwartku przez 30 dni Rada nie będzie działała i jeśli przyjdzie wybierać między parlamentem, który nie pracuje i nie chce nic robić, a wyborami, to trzeba będzie wybrać wybory - powiedział Popow.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24