Sprawozdawca specjalnej komisji parlamentarnej Jovair Arantes powiedział w środę, że jest za przyjęciem wniosku o rozpoczęcie procedury odsunięcia od władzy prezydent Brazylii Dilmy Rousseff.
Dilma Rousseff jest oskarżana o manipulowanie środkami rządowymi w celu zwiększania, bez zgody parlamentu, nakładów na cele socjalne w celu zapewnienia sobie ponownego zwycięstwa w wyborach prezydenckich z 2014 roku, a także dla ukrycia zjawisk recesyjnych w gospodarce brazylijskiej. Jej sytuację dodatkowo pogarsza największy od lat skandal korupcyjny w naftowym gigancie Petrobras.
Rousseff odrzuca oskarżenia i podkreśla, że nie zamierza podać się do dymisji. Przeciwników politycznych oskarża natomiast o "próbę dokonania zamachu stanu".
W poniedziałek komisja parlamentarna ma przyjąć lub odrzucić sprawozdanie Arantesa. Jeśli przyjmie, deputowani zdecydują o ewentualnym skierowaniu do Senatu wniosku o uruchomienie procedury odsunięcia Rousseff od władzy.
Parlamentarna procedura impeachmentu rozpocznie się, gdy izba wyższa brazylijskiego parlamentu potwierdzi ten wniosek. W razie impeachmentu Rousseff ma zastąpić wiceprezydent Michel Temer. Jego sytuacja nie jest jednak dużo lepsza od urzędującej prezydent, również jemu grozi bowiem procedura impeachmentu w związku z podejrzeniami o udział w aferze Petrobras.
Kryzys i skandal stulecia
W Brazylii panuje najpoważniejszy od lat kryzys polityczny i gospodarczy. Protesty przeciwko obecnym władzom odbyły się już w ponad 300 miastach.
Z sondaży wynika, że ponad połowa Brazylijczyków popiera odsunięcie od władzy Rousseff, która w 2014 roku niewielką przewagą głosów została wybrana na drugą kadencję. Prowadzone przez prokuraturę śledztwo antykorupcyjne zaczyna obejmować coraz większą liczbę osób z kręgu najbliższych współpracowników Rousseff. Dochodzenie związane jest z państwowym koncernem naftowym Petrobras, w którym działał wielomiliardowy system łapówkarski.
Autor: kg//gak / Źródło: PAP