"Kremowani lub uznani za zaginionych". Media: najemnicy z Rosji giną w Syrii

Rosyjskie bombowce Tu-22M zrzucają bomby na Syrię
Rosyjskie bombowce Tu-22M zrzucają bomby na Syrię
MO Rosji
Media informują o najemnikach z Rosji walczących w Syrii (na nagraniu: rosyjskie bombowce Tu-22M zrzucają bomby na Syrię)MO Rosji

"Prywatne formacje zbrojne w Rosji są zakazane, mimo to Rosjanie jadą na wojnę do Syrii jako najemnicy i tam giną" – relacjonuje portal brytyjskiej telewizji Sky News. Wcześniej internetowa petersburska gazeta "Fontanka" ujawniła, że w Syrii zginęły dziesiątki żołnierzy, którzy służyli w formalnie nieistniejącym batalionie.

W materiale śledczym Sky News powołuje się na dwóch rosyjskich rozmówców. Powiedzieli oni, że w Syrii straciło życie co najmniej 500-600 Rosjan. Rozmówcy stacji twierdzili, że do udziału w operacji syryjskiej wynajęła ich prywatna firma wojskowa Wagner.

W reportażu brytyjskiej stacji informacyjnej podano, że firma Wagner werbuje Rosjan w internecie. Odpowiadają na ogłoszenia, zamieszczone na portalach poświęconych tematyce wojennej. Najemnicy mają być szkoleni w bazie wojskowej w miejscowości Mołkino na Kubaniu. Zostać najemnikami mogą nawet osoby, które wcześniej nie służyły w wojsku i nigdy nie trzymały broni w rękach. Szkolenia trwają od miesiąca do dwóch.

Przyczyny zgonów

Rozmówcy Sky News powiedzieli, że walczyli z bojownikami tzw. Państwa Islamskiego za 3 tys. funtów brytyjskich miesięcznie (ponad 14 tys. zł). Walczyli nieoficjalnie. "Ciała poległych są kremowane. Niekiedy w dokumentach wojskowych widnieje zapis, że zostali uznani za zaginionych w Donbasie. W innych przypadkach jako przyczynę śmierci podawano wypadki samochodowe" - mówili rozmówcy Sky News.

Stacja podaje, że przed walkami w Syrii rekrutowani przez Wagnera żołnierze rosyjscy walczyli na wschodzie Ukrainy, uczestniczyli także w aneksji Krymu. "Jeden z rozmówców mówił, że podpisując umowę z firmą prywatną był zmuszony oddać dokumenty. Po powrocie do Moskwy mężczyzna próbował odebrać paszport, ale został zatrzymany przez policję" - napisał portal telewizji.

Nieistniejący batalion

Wzmianki o firmie Wagner pojawiały się w rosyjskich mediach już wcześniej. Pod koniec marca petersburska internetowa gazeta "Fontanka" napisała, że w rosyjskiej operacji w Syrii uczestniczył formalnie nieistniejący batalion pod dowództwem 46-letniego podpułkownika rezerwy Dmitrija Utkina, posługującego się pseudonimem Wagner. Dziennikarze "Fontanki" ustalili, że batalion Wagnera to prywatna firma wojskowa, sformowana z pozostałości Korpusu Słowiańskiego, walczącego w Syrii w 2013 r.

Rok później jej żołnierze brali udział w rosyjskiej aneksji Krymu. Walczyli także w szeregach rebeliantów w obwodzie ługańskim na Ukrainie.

Autor: tas//rzw / Źródło: news.sky.com, fontanka.ru

Źródło zdjęcia głównego: mil.ru

Raporty: