Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył w środę, że nie ma żadnego kompromisu w kwestii wysłania do Donbasu na wschodzie Ukrainy misji sił pokojowych. Wcześniej w rosyjskich mediach pojawiły się doniesienia, że kompromis jest bliski.
Dmitrij Pieskow powiedział, że Kremlowi nic nie wiadomo o jakichkolwiek decyzjach w sprawie sił pokojowych pod egidą ONZ w Donbasie, gdzie według niego sytuacja rodzi wciąż wiele pytań.
Kompromis? "Nie powiedziałbym"
O tym, że w Donbasie powinny być rozlokowane prawdziwe siły pokojowe, kontrolujące sytuację w sferze bezpieczeństwa mówił specjalny wysłannik USA do spraw Ukrainy Kurt Volker w wywiadzie dla Echa Moskwy.
Rosyjskie media pisały, że przedstawiciel Ukrainy w grupie kontaktowej ds. Donbasu Jewhen Marczuk oznajmił, iż władze Ukrainy i Rosji są bliskie kompromisu w tej sprawie.
Pieskow, poproszony o komentarz, odparł: - Nie powiedziałbym, że istnieje ogólne zrozumienie w tej kwestii. Wciąż jest więcej znaków zapytania.
Pytany, czy stanowisko Rosji w tej sprawie się zmieniło, rzecznik Kremla oznajmił, że do rozwiązania niezbędna jest zgoda dwóch stron. Jego zdaniem nie można mówić o żadnym kontyngencie bez zgody obu stron.
Rozbieżne stanowiska
Tymczasem stanowiska Moskwy i Kijowa w sprawie rozmieszczenia w Donbasie sił pokojowych pod egidą ONZ są rozbieżne. Kijów uważa, że międzynarodowa misja pokojowa powinna obejmować całe terytorium okupowane i sięgnąć granicy ukraińsko-rosyjskiej. Moskwa twierdzi, że siły pokojowe mogą jedynie strzec bezpieczeństwa przedstawicieli Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), która prowadzi na Ukrainie Specjalną Misję Monitoringową (SMM). W konflikcie w Donbasie między siłami ukraińskimi a prorosyjskimi separatystami zginęło od 2014 roku ponad 10 tys. osób.
Autor: rzw\kwoj / Źródło: PAP