OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>
Dziennik "Corriere della Sera" powołuje się na ustalenia grupy ekspertów powołanej przez władze regionu Lombardia. Orzekli oni, analizując stwierdzane wtedy objawy, że przed wykryciem włoskiego pacjenta nr 1 w Codogno, koronawirusa miało w Lombardii na północy kraju około 1 200 osób.
Okres tego niewykrytego szerzenia się wirusa nazwano w gazecie "mrocznym miesiącem". Wtedy, jak wyjaśniono, mnożące się przypadki COVID-19 traktowano jako powikłania po grypie. Choroba szerzyła się zaś od 26 stycznia bez żadnej kontroli - twierdzi grupa ekspertów z Lombardii. Pod koniec miesiąca w Lombardii miało być już 160 zakażonych.
Czytaj więcej w raporcie tvn24.pl: Koronawirus - najważniejsze informacje >>>
Pod koniec stycznia uwaga we Włoszech skupiona była wyłącznie na przypadkach zakażenia koronawirusem, stwierdzonych w Rzymie u pary chińskich turystów przybyłych z miasta Wuhan, czyli epicentrum epidemii. Małżeństwo w ciężkim stanie trafiło do szpitala zakaźnego Spallanzani w Wiecznym Mieście. W związku z tą sprawą włoski rząd wstrzymał natychmiast ruch lotniczy z Chinami.
Koronawirus we Włoszech
Do wtorku we Włoszech zmarło 27 359 osób zakażonych koronawirusem i wykryto 201,5 tys. przypadków zakażeń.
W codziennym biuletynie na temat przebiegu epidemii we wtorek podano, że obecnie zakażonych jest we Włoszech 105 tys. osób. Liczba chorych pod opieką lekarzy spadła o 608 od poniedziałku. Do zdrowia powróciło już prawie 69 tys. osób.
Lombardia pozostaje regionem z największą liczbą zakażonych. Jest ich tam ponad 35 tysięcy. Po kilkanaście tysięcy przypadków notuje się w Piemoncie i Emilii-Romanii. Najmniej, po około 200 zakażonych, jest w Basilicacie i w Molise.
Autorka/Autor: mart/adso
Źródło: PAP