Kanclerz Niemiec Angela Merkel przypomniała, że kraj nadal jest "na początku pandemii". - Musimy postępować stopniowo, powoli i ostrożnie - oceniła. W poniedziałek w Niemczech złagodzono część ograniczeń, wprowadzonych w ramach walki z koronawirusem, w tym otworzono sklepy o powierzchni do 800 m kw.
- Musimy być czujni i zdyscyplinowani. Co oznaczać będzie otwarcie sklepów, zobaczymy za dwa tygodnie - powiedziała kanclerz w poniedziałek podczas konferencji prasowej. Z tego powodu obecną sytuację nazwała "zwodniczą". Kanclerz przyznała, że od środy 15 kwietnia, gdy podjęto decyzję o częściowym poluzowaniu obostrzeń i otwarciu sklepów, na dalszy plan zeszły wciąż obowiązujące przepisy, jak m.in. utrzymywanie 1,5 metra odstępu, poruszanie się tylko dwójkami lub w gronie członków rodziny i zakaz podróży turystycznych. - Nadal jesteśmy na początku pandemii. Musimy to w tym tygodniu wciąż powtarzać. Musimy postępować stopniowo, powoli i ostrożnie - oznajmiła. - Szkoda by było, gdybyśmy zrobili krok do tyłu - dodała.
Apel Merkel do premierów
Merkel zaapelowała do premierów krajów związkowych, aby nie rozluźniali zbyt wcześnie przepisów, mających na celu ograniczenie infekcji koronawirusa. - To ważne, żeby nie doszło do kolejnego wzmocnienia obostrzeń. Byłoby to konieczne, gdyby poziom infekcji ponownie wzrósł - przyznała.
Merkel podkreśliła, że rozumie głosy obywateli i różnych instytucji, którzy wyrażają zniecierpliwienie z powodu trwających już blisko miesiąc obostrzeń. Dodała, że zapobieganie temu, aby liczba infekcji ponownie nie zaczęła wzrastać, "leży nie tylko w interesie zwalczania pandemii, ale także w interesie gospodarki i życia społecznego".
Źródło: PAP