Kolejna noc protestów przeciwko restrykcjom. Starcia z policją

Źródło:
PAP, Reuters

Już czwartą noc na ulicach hiszpańskich miast miały miejsce zamieszki, w których brali udział przeciwnicy restrykcji epidemicznych. Premier Hiszpanii Pedro Sanchez wezwał do jedności w walce z epidemią COVID-19. "Agresja i irracjonalne zachowanie grup mniejszościowych są niedopuszczalne. Nie tędy droga" - napisał w internecie.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE >>>

"Tylko dzięki odpowiedzialności, jedności i poświęceniu będziemy w stanie pokonać pandemię, która niszczy wszystkie kraje. Agresja i irracjonalne zachowanie grup mniejszościowych są niedopuszczalne. Nie tędy droga" - napisał na Twitterze premier Hiszpanii Pedro Sanchez.

Według informacji telewizji TVE w nocy z soboty na niedzielę do zamieszek doszło w Barcelonie, Walencji, a także w Burgos. W miastach tych protesty prowadzone były już drugą dobę. W trakcie manifestacji protestujący niszczyli fasady budynków, podpalali kontenery na śmieci i rabowali sklepy.

W sobotni wieczór do gwałtownych protestów doszło też w innych hiszpańskich miastach, głównie na północy, między innymi w Logrono, Gijon, Bilbao oraz Vitorii. Do późnych godzin nocnych policja zatrzymała tam łącznie około 20 osób. Dramatyczny przebieg miały protesty w Vitorii, w Kraju Basków, gdzie późną nocą policja w dwóch częściach miasta użyła pałek do stłumienia zamieszek.

Zamieszki w Hiszpanii

Do zamieszek doszło także w trakcie manifestacji w nocy z piątku na sobotę. Minister spraw wewnętrznych Hiszpanii Fernando Grande-Marlaska poinformował, że w nocnych manifestacjach ucierpiało 23 funkcjonariuszy policji. Dodał, że agresorami byli młodzi ludzie.

- Dotychczas służby policyjne zatrzymały 14 manifestantów, wśród których dwoje to osoby niepełnoletnie - przekazał szef MSW. Jednocześnie zapewnił, że kierowany przez niego resort nie dopuści do rozprzestrzeniania się ulicznych protestów w kraju.

Do protestów, w czasie których demonstrująca młodzież starła się z policją, doszło w Burgos, Barcelonie, Sewilli, Saragossie, Santander oraz w Walencji. Powołujący się na dochodzenie policji, dziennik "El Mundo" zwrócił uwagę, że w zamieszkach brały udział między innymi organizacje radykalnej lewicy.

Pierwsze protesty młodzieży przeciwko restrykcjom epidemicznym rozpoczęły się w środę wieczorem w Sewilli. Podczas nielegalnych zgromadzeń manifestanci palili kontenery na śmieci, niszczyli witryny placówek handlowych oraz rabowali sklepy. W kolejnych dniach podobne wystąpienia miały miejsce w innych dużych miastach kraju.

Koronawirus w Hiszpanii

Od niedzieli w Hiszpanii obowiązuje stan zagrożenia epidemicznego, przewidujący między innymi zakaz opuszczania domów w godzinach 23-6. Stan zagrożenia epidemicznego ma obowiązywać do 9 maja 2021 roku.

Do soboty kordonem sanitarnym w 47-milionowej Hiszpanii zostało objętych 14 z 17 wspólnot autonomicznych kraju. Wyjątkiem są archipelagi Wysp Kanaryjskich i Balearów, a także sąsiadująca z Portugalią Estremadura. W sumie zakaz opuszczania regionu dotyczy ponad 41 milionów osób.

Autorka/Autor:mb//now

Źródło: PAP, Reuters