Rząd Danii nie zdecydował się na planowane od soboty zniesienie kolejnych restrykcji w związku z przyrostem zakażeń SARS-CoV-2. Szczególnie niepokoi ognisko koronawirusa w drugim największym duńskim mieście Aarhus.
- Jako społeczeństwo odpuściliśmy, zmniejszyliśmy odległości oraz zwiększyliśmy liczbę kontaktów. W tej chwili decyduje się, jak będzie wyglądać jesień - stwierdziła premier Danii Mette Frederiksen. Rząd "na jakiś czas" przesunął zwiększenie limitu zgromadzeń ze 100 do 200 osób. Na razie nie ma także mowy o planowanym otwarciu dyskotek oraz klubów nocnych.
Premier Frederiksen zapowiedziała wprowadzenie obowiązku noszenia maseczek w środkach transportu publicznego, a także w miejscach, gdzie trudno zachować dystans. Wcześniej zasłanianie twarzy było jedynie zalecane w niektórych sytuacjach.
W Danii w ostatnich dniach odnotowano największy od trzech miesięcy przyrost zakażeń SARS-CoV-2.
Źródła zakażeń
Największym ogniskiem koronawirusa w Danii jest obecnie położone na Półwyspie Jutlandzkim drugie największe duńskie miasto Aarhus. W piątek potwierdzono w tym mieście 68 przypadków Covid-19, w czwartek 39, a w środę 42. Na początku lipca w Aarhus nie odnotowywano już nowych infekcji. Jak informują lokalne media, w aptekach zabrakło maseczek. Niejasne jest źródło zakażenia, ale przypuszcza się, że na rozprzestrzenienie się wirusa miało wpływ świętowanie po sukcesie lokalnej drużyny. Infekcja dotknęła zwłaszcza kierowców miejskich autobusów oraz imigrantów z Somalii.
Drugim dużym źródłem zakażeń w Danii jest ubojnia Danish Crown w Ringsted na wyspie Zelandia. W sobotę poinformowano, że liczba potwierdzonych przypadków wśród pracowników wzrosła o 22, do 142.
Mimo rosnącej liczby zakażeń jesienią uczniowie mają normalnie rozpocząć naukę.
Źródło: PAP