Filipińczyk Darren Manaog Penaredondo złamał zasady godziny policyjnej i został zatrzymany przez funkcjonariuszy w mieście General Trias pod Manilą. Dwa dni po powrocie do domu 28-latek zmarł. Lokalne media informują, że wobec osób łamiących restrykcje policja stosowała karę w postaci setek przysiadów.
28-letni Darren Manaog Penaredondo został zatrzymany przez funkcjonariuszy policji w miejscowości General Trias pod Manilą w ubiegły czwartek. Wbrew obostrzeniom po godzinie 18, czyli podczas obowiązywania godziny policyjnej (od 18 do 5 rano), kupował wodę - relacjonuje portal telewizji ABS-CBN. W areszcie policjanci mieli zmusić mężczyznę i inne osoby zatrzymane tego dnia do wykonywania przysiadów i powtarzania ich, jeśli robili je nierówno.
Do domu Darren wrócił w piątek rano i - jak relacjonuje jego partnerka - nie był w stanie normalnie chodzić. W sobotę stracił przytomność, a niedługo potem zmarł.
Burmistrz zapowiada śledztwo
Po tym, jak sytuację opisał na Facebooku kuzyn zmarłego, miejscowa policja zaprzeczyła, by stosowała kary, i zapewniła, że zatrzymani otrzymują jedynie upomnienia. Mimo to burmistrz General Trias Ony Ferrer ogłosił, że zostanie przeprowadzone śledztwo. "Krzywdzenie i torturowanie osób łamiących ograniczenia nie jest częścią polityki miasta" - przekazał.
Marlo Solero, szef policji w General Trias, powiedział, że "nie ma fizycznych kar dla osób naruszających zasady dotyczące godziny policyjnej, tylko pouczenie". Dodał, że "jeśli okaże się, że funkcjonariusze wymuszali karę, nie będzie to tolerowane".
"Okrutne, nieludzkie i upokarzające"
Filipiny zmagają się obecnie z drugą falą zakażeń koronawirusem. Sytuacja epidemiczna przeciążyła szpitale i zmusiła władze do powrotu do surowych obostrzeń, które stosowano już w ubiegłym roku.
Jednak według organizacji praw człowieka Human Rights Watch w wielu przypadkach kary dla osób łamiących przepisy są "okrutne, nieludzkie i upokarzające". W jednym z opisanym przez HRW przypadku policjanci umieścili w klatce dla psów pięć osób. W innym zatrzymani za naruszenie zasad kwarantanny byli zmuszeni do siedzenia w pełnym słońcu w południe w upalny dzień.
Zwolennikiem ostrego podejścia do naruszania obostrzeń jest prezydent kraju Rodrigo Duterte, który ogłosił, że "służby, wojsko i władze lokalne mają strzelać do osób, które sprawiają problemy i stanowią zagrożenie".
Źródło: PAP, ABS-CBN, CNN