OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO
- Żona (zmarłego - red.) jest zdrowa, córka też. Bo mają dużą odporność. A on, biedny, nie dał rady. Trafił do szpitala z ciężkim zapaleniem płuc, był podłączony do respiratora, lekarze próbowali go ratować – powiedział we wtorek Alaksandr Łukaszenka, cytowany przez agencję BiełTA. Tym samym oficjalnie potwierdził, że jest pierwsza ofiara z powodu zakażenia koronawirusem w kraju. Łukaszenka wskazał, że mężczyzna cierpiał na inne choroby. Powiedział, że do Witebska udał się minister zdrowia.
KORONAWIRUS - NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE. RAPORT
"Mógł zakazić się wszędzie"
Wcześniej białoruskie media, powołując się na rodzinę Wiktara Daszkiewicza, aktora Teatru Dramatycznego im. Jakuba Kołasa, poinformowały, że zmarł on w szpitalu po sześciu dniach spędzonych na oddziale reanimacji. Relacjonowały, że aktor cierpiał wcześniej na przewlekłą chorobę płuc. Zapalenie płuc przeszła w szpitalu również jego małżonka, lecz u niej choroba miała łagodniejszy przebieg. Dyrektor teatru Alaksandr Starych w poniedziałek mówił prywatnej agencji BiełaPan, że "aktor nie wyjeżdżał za granicę, był na Białorusi, mógł (zakazić się - red.) wszędzie - w transporcie, w sklepie, ktoś na niego kichnął lub zakaszlał w jego kierunku". Starych mówił ponadto, że "żaden ze 146 pracowników teatru nie został odizolowany, pozostają pod nadzorem lekarza". W teatrze nie zarządzono także kwarantanny. Później pojawiły się doniesienia, że teatr odwołał spektakle - oficjalnie z powodu braku widzów i że niektórzy aktorzy przechodzą kwarantannę. Niezależne białoruskie media od kilku dni alarmowały o niepokojącej sytuacji w Witebsku, gdzie według nieoficjalnych danych i relacji świadków gwałtownie wzrosła liczba zachorowań na zapalenie płuc. Według stanu na poniedziałek na Białorusi potwierdzono 152 przypadki zakażenia koronawirusem, jednak według oficjalnych danych nie było dotąd przypadków śmiertelnych.
Autorka/Autor: tas/kg
Źródło: PAP, BiełaPan