Jedna osoba w kawiarni w południowokoreańskim Paju, niedaleko Seulu, rozprzestrzeniła koronawirusa na co najmniej 27 osób. Pracownicy lokalu uniknęli zakażenia. Eksperci twierdzą, że wszystko dzięki maseczkom ochronnym personelu.
W zeszłą niedzielę Korea Południowa informowała o 279 nowych, potwierdzonych przypadkach infekcji koronawirusem. To najwyższy bilans od początku marca. Większość nowych przypadków zachorowań (267) zarejestrowano w rejonie Seulu i jego okolic.
Tego samego dnia na obszarze metropolitarnym Seulu reguły dystansowania społecznego zaostrzono do poziomu drugiego w trzystopniowej skali, który obejmuje zamknięcie obiektów takich jak kluby i kafejki internetowe. Na liście miejsc wysokiego ryzyka nie ma jednak restauracji i kawiarnii.
Raport tvn24.pl: Koronawirus - najważniejsze informacje
Jedna kawiarnia, jeden chory, kilkudziesięciu zakażonych
Kilka dni później, w środę, Reuters podał, że ponad 50 przypadków zakażeń powiązanych jest z kawiarnią w oddalonym o ponad 30 kilometrów od Seulu mieście Paju.
Południowokoreańska agencja Yonhap wyjaśniła, że lokalne władze podejrzewają, że powodem tak wielu przypadków w jednym miejscu jest klimatyzacja. Według urzędników, chory na COVID-19 siedział w pobliżu klimatyzatora i w ten sposób mógł zarazić innych klientów. Sytuację zaognić miał także brak maseczek ochronnych. - Wielu odwiedzających nie nosiło masek - dodał Jeong Eun-kyeong, szef Koreańskich Centrów Kontroli Chorób (KCDC).
Dla Koreańczyków z południowej części półwyspu picie kawy poza domem to codzienny nawyk. Według raportu Hyundai Research Institute z 2018, obywatele Korei Południowej wypijają 353 filiżanki kawy w ciągu roku, to niemal trzy razy więcej niż światowa średnia (132).
W samym obszarze metropolitalnym Seulu znajdują się ponad 42 tysiące kawiarnii. - Ludzie muszą zachować tam uwagę - ostrzega Choi Won-suk, profesor na oddziale chorób zakaźnych w korańskim szpitalu uniwersyteckim Ansan. - Muszą przestrzegać wytycznych reżimu sanitarnego, takich jak noszenie masek i mycie rąk - tłumaczy. Przypadek z kawiarnii popularnej sieci z Paju pokazuje, dlaczego te słowa są tak ważne.
Pracownicy w maseczkach zdrowi
Krajowy dziennik The Chosun Ilbo szczegółowo opisał historię z kawiarnii. Dziennikarze napisali, że zakażony mężczyzna siedział na piętrze, w pobliżu klimatyzatora sufitowego, przez około dwie i pół godziny. Zakaził w ten sposób 27 innych klientów, których część przyszła do kawiarni bez masek ochronnych i razem z nim przebywała na piętrze. Liczba zakażonych, powiązanych w ciągu kolejnych dni wzrosła do 56 potwierdzonych przypadków. Wszystkie mają być związane z tym miejscem.
Mimo to żaden z pracowników kawiarni nie został zainfekowany. Dlaczego?
Według relacji dziennika, tego dnia w lokalu pracowało czworo pracowników, którzy od czasu do czasu przechodzili przez piętro, aby zebrać filiżanki i tace pozostawione przez klientów. Eksperci zwracają jednak uwagę, że pracownicy, przez cały czas trwania swojej zmiany, mieli trzywarstwowe maseczki ochronne i rękawiczki. Jeśli nosisz maskę, liczba bakterii, które dostaną się do twoich ust, zmniejszy się od jednego do trzech - tłumaczy Kim Woo-joo, profesor medycyny ze szkoły medycznej Uniwersytetu Koreańskiego.
Łączny bilans infekcji odnotowanych w Korei Południowej wynosi 17 tysięcy. Od początku pandemii w tym kraju zmarło 309 chorych na COVID-19. Ponad 14 tysięcy wyzdrowiało.
Źródło: Reuters, Arirang, Yonhap, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock