Kulisy wypuszczenia amerykańskiego żołnierza przez reżim Korei Północnej. Zaangażowane były Chiny i Szwecja

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, CNN

Rzecznik Departamentu Stanu USA ujawnił szczegóły wypuszczenia przez północnokoreański reżim szeregowego Travisa Kinga. Przedstawiciele amerykańskiej administracji przekazali, że powrót Kinga do USA to wynik "kulminacji wielotygodniowych wysiłków", w których udział brali też przedstawiciele Chin oraz Szwecji. Decyzje na temat statusu Kinga w amerykańskim wojsku zapaść mają później.

Odpowiednie organy Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej podjęły decyzję o deportacji amerykańskiego żołnierza Travisa Kinga, zgodnie z prawem, za nielegalne wkroczenie na terytorium republiki - poinformowała w środę Koreańska Centralna Agencja Informacyjna (KCNA).

W czwartek przed godziną 10 (godziną 4 w Waszyngtonie) stacja CNN poinformowała, że wojskowy samolot z Travisem Kingiem na pokładzie wylądował już w bazie Fort Sam Houston w San Antonio w stanie Teksas. Jak podał Reuters, szeregowy udał się po tym do Brooke Army Medical Center, gdzie pod koniec 2022 roku trafiła osadzona w rosyjskiej kolonii karnej - i wymieniona za handlarza bronią - amerykańska koszykarka Brittney Griner.

Dziennikarze Reutera pojawili się w miejscowości Racine w stanie Wisconsin, gdzie mieszkał King. Jeden z jego sąsiadów, Brian Ratliff, przekazał im, że obserwował, jak Travis dorastał. - Przez ten czas nigdy nie słyszałem, by podniósł głos lub był agresywny wobec kogokolwiek. To szok, że znalazł się w takiej sytuacji. Wciąż jestem pod wrażeniem, że mu się to przydarzyło - przyznał. - Mam nadzieję, że bezpiecznie wróci do domu. To dobry facet, nie chcę, żeby coś mu się jeszcze przydarzyło. Jestem pewien, że przeszedł już wystarczająco dużo - dodał Ratliff.

Żołnierz USA w Korei Północnej

Szeregowy King dobrowolnie przekroczył wojskową linię demarkacyjną podczas lipcowej wycieczki po strefie zdemilitaryzowanej między obiema Koreami. KCNA nie podała, kiedy dojdzie do ekstradycji ani w jaki sposób lub gdzie trafi amerykański żołnierz.

Przekazując ostateczne wyniki śledztwa północnokoreańska agencja propagandowa przekazała, że King miał zdecydować się na ten krok "w wyniku nieludzkiego traktowania w wojsku amerykańskim, panującego tam rasizmu i rozczarowania nierównością amerykańskiego społeczeństwa".

Kulisy wypuszczenia Travisa Kinga

Pierwsze szczegóły na temat wypuszczenia Kinga przez Koreę Północną przekazał w środę rzecznik Departamentu Stanu Matthew Miller. - Stany Zjednoczone zapewniły szeregowemu Travisowi Kingowi powrót z Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej. Został przetransportowany na granicę Korei Północnej i Chin, tam spotkał się z nim nasz ambasador w Chinach Nicholas Burns. Stamtąd, przez Chiny, samolotami został przetransportowany do Korei Południowej, gdzie zajął się nim nasz Departament Obrony - opisał.

- Jesteśmy otwarci na relacje dyplomatyczne z Koreą Północną, ale odrzuca nasz bezpośredni kontakt - dodał.

Kulisy wypuszczenia Travisa Kinga

Kolejne szczegóły ujawnili niedługo później wysocy rangą przedstawiciele administracji prezydenta Joe Bidena podczas briefingu. Jak przekazali, powrót żołnierza do USA to "kulminacja wielotygodniowych wysiłków kilku rządowych agencji, podjętych z troski o dobro szeregowego Kinga". Stwierdzili też, że King, który w obliczu postępowań dyscyplinarnych w wojsku uciekł w lipcu z Korei Południowej do Korei Północnej, bardzo cieszył się z powrotu do kraju i do rodziny.

"Przedstawiciele USA zapewnili powrót szeregowego Travisa Kinga z Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej. Doceniamy poświęcenie rządowego zespołu, który pracował bez wytchnienia z uwagi na troskę o dobro szeregowego Kinga" - napisał w oświadczeniu doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan.

Pytani o dalszy los żołnierza i o to, czy odpowie za dezercję przed sądem wojskowym, urzędnicy stwierdzili, że przez najbliższe kilka tygodni będą skupieni na dobrobycie Kinga i reintegracji, zaś dopiero później zapadną decyzję na temat jego statusu w wojsku.

Według administracji w procesie wydobycia żołnierza z Korei Północnej szczególnie pomogła Szwecja, która pośredniczyła i reprezentowała interesy USA w rozmowach z reżimem w Pjongjangu (Stany Zjednoczone nie utrzymują stosunków dyplomatycznych z Pjongjangiem - red.) oraz pomogła w wywiezieniu go z kraju. Tranzyt Kinga przez swoje terytorium miały umożliwić też Chiny. Pytana o to, jakie ustępstwa USA zaoferowały reżimowi północnokoreańskiemu w zamian za wypuszczenie żołnierza, urzędniczka Białego Domu odpowiedziała, że "nie było żadnych ustępstw". Dodała, że władze Korei Północnej we wrześniu zakomunikowały poprzez Szwecję, iż chcą zwolnić Amerykanina.

Zatargi z prawem

Travis King uciekł 18 lipca tego roku z Korei Południowej, gdzie miał zatargi z prawem. Władze w Seulu zatrzymały go, a następnie przekazały amerykańskiemu dowództwu, które umieściło go w areszcie i wszczęło wobec niego postępowanie dyscyplinarne.

Niezależnie od tego sąd południowokoreański skazał go na grzywnę w wysokości 5 milionów wonów (około 4 tysięcy dolarów). Po opuszczeniu aresztu wojskowego żołnierz miał wrócić do USA, jednak dołączył do cywilnej wycieczki na granicę z Koreą Północną, którą przekroczył, po czym został w pośpiechu zabrany furgonetką przez północnokoreańskich strażników.

Autorka/Autor:tas,ks/ft,,mm

Źródło: PAP, CNN