Rada Najwyższa (parlament) Ukrainy przyjęła w czwartek ustawę o policji, która zastąpi funkcjonującą obecnie w tym kraju milicję. Nowa, odpolityczniona służba, pojawi się na ulicach ukraińskich miast już w najbliższą sobotę.
Główną różnicą między zdyskredytowaną w związku z korupcją milicją a policją będzie większa przejrzystość tej ostatniej. Działalność policji będzie monitorowana przez społeczeństwo m.in. poprzez udział jego przedstawicieli w komisjach dyscyplinarnych. Komendantem policji ma być osoba apolityczna, która będzie powoływana i odwoływana przez Radę Ministrów na wniosek premiera, jednak z uwzględnieniem opinii ministra spraw wewnętrznych.
Ustawa przewiduje powołanie policji patrolowej, kryminalnej, oddziałów ochrony i oddziałów do zadań specjalnych. Ustawa mówi, że policja jest centralnym organem władzy, którego zadaniem jest służenie społeczeństwu poprzez zapewnienie ochrony praw człowieka, przeciwdziałanie przestępczości i utrzymywanie porządku publicznego. Nabór do nowej służby władze ukraińskie rozpoczęły kilka miesięcy temu, od razu przystępując do szkolenia jej adeptów.
Ambitna reforma
Minister spraw wewnętrznych Arsen Awakow zapowiadał wielką reformę MSW we wrześniu ubiegłego roku. Mówił wówczas, że funkcjonariusze policji będą zobowiązani do poddania się lustracji. Obecnie na Ukrainie na 100 tysięcy mieszkańców przypada 376 milicjantów. Po reformie ma ich być 300.
W okresie, kiedy Ukrainą rządził obalony w ubiegłym roku prezydent Wiktor Janukowycz, zaufanie społeczne do milicji wahało się w okolicach 1 proc. Służba ta ostatecznie zdyskredytowała się podczas rewolucji przeciwko Janukowyczowi, w której w wyniku starć z milicją zginęło ponad 100 osób. Ukraińska milicja krytykowana jest za łapówkarstwo, a w 2012 roku Rada Europy oskarżyła ją o stosowanie tortur wobec zatrzymanych. W opublikowanym wówczas raporcie Europejskiego Komitetu ds. Zapobiegania Torturom i Nieludzkiemu Traktowaniu mówiono m.in. o elektrowstrząsach, duszeniu, przystawianiu pistoletu do głowy i wieszaniu za nogi. Dochodziło do tego w aresztach milicyjnych.
Nowy szef SBU
W czwartek ukraiński parlament zatwierdził także nowego szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU), którym został uznawany za lojalnego wobec prezydenta Petra Poroszenki generał Wasyl Hrycak.
Zastąpił on Wałentyna Naływajczenkę, zwolnionego z tego stanowiska na podstawie decyzji Rady Najwyższej z 18 czerwca. Wśród przyczyn odsunięcia Naływajczenki wymieniano m.in. brak efektów w walce z korupcją oraz jego związki z grupą oligarchy Dmytra Firtasza. Kandydaturę Hrycaka, którą wysunął Poroszenko, poparło w głosowaniu 340 posłów w liczącym 450 osób parlamencie. SBU - struktura, zajmująca się m.in. kontrwywiadem, otrzymała szefa „bez ambicji politycznych” i oddanego prezydentowi – oceniają komentatorzy. 48-letni Hrycak pracuje w organach bezpieczeństwa od 1990 roku. Po zwolnieniu Naływajczenki przejął jego obowiązki; wcześniej kierował Centrum Antyterrorystycznym SBU i był jej wiceszefem. Hrycak pochodzi z obwodu rówieńskiego na zachodniej Ukrainie. Jest absolwentem Państwowego Instytutu Pedagogicznego w Łucku.
Autor: kg/ja / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia