Władze w Baku ogłosiły we wtorek rozpoczęcie "operacji antyterrorystycznej" przeciwko ormiańskim separatystom w Górskim Karabachu. Potwierdzono, że użyto "precyzyjnej broni" wobec armeńskich wojsk. Z kolei resort dyplomacji Armenii wezwał rosyjskie siły pokojowe w regionie do interwencji i powstrzymania "pełnoskalowej napaści". Pojawiają się doniesienia o ostrzałach i wielu ofiarach cywilnych.
Media donoszą, że w Górskim Karabachu ogłoszono alarm przeciwlotniczy. Pojawiają się także informacje o ostrzałach w okolicach miasta Stepanakert. To największe miasto i de facto stolica nieuznawanego państwa Republika Górskiego Karabachu, de iure miasto w Azerbejdżanie.
"W Karabachu rozpoczęła się wojna" - donosi w mediach społecznościowych stacja Clash Report. Podaje też, że zniszczony został ormiański system obrony powietrznej Tor w Stepanakertcie.
Azerbejdżan rozpoczął "operację antyterrorystyczną"
We wtorek ministerstwo obrony w Baku podało, że siły zbrojne Azerbejdżanu rozpoczęły "operację antyterrorystyczną" w separatystycznym regionie w celu przywrócenia porządku konstytucyjnego, wyparcia sił zbrojnych Armenii z terytorium Azerbejdżanu, stłumienia "prowokacji na dużą skalę", a także ochrony ludności cywilnej - szczególnie Azerów, którzy w ostatnich latach osiedlili się na odzyskanych w 2020 roku terenach sąsiadujących z Górskim Karabachem.
Potwierdzono, że użyto "precyzyjnej broni" przeciwko armeńskim wojskom.
Prezydencka administracja przekazała, że Azerbejdżan będzie kontynuował swoje działania "aż do końca", chyba że ormiańskie jednostki wojskowe poddadzą się i złożą broni - podała azerska państwowa agencja informacyjna. Dodano, że prezydent Ilham Alijew jest gotowy spotkać się z przedstawicielami Ormian z separatystycznej enklawy.
Armenia apeluje o pomoc do rosyjskich sił
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Armenii wezwało natomiast rosyjskie siły pokojowe w Górskim Karabachu do interwencji i powstrzymania "pełnoskalowej napaści" Azerbejdżanu na lokalną ludność tej enklawy, zamieszkanej głównie przez Ormian.
Siły ormiańskie podają, że stawiają opór azerskiej inwazji na dużą skalę. Władze separatystycznego terytorium przekazały na Facebooku, że w wyniku działań Azerbejdżanu zginęło pięć osób, a 80 zostało rannych. Dodano, że piętnastu rannych to cywile.
Konflikt w Górskim Karabachu
Armenia i Azerbejdżan od lat toczą spór o Górski Karabach, separatystyczny region leżący w granicach Azerbejdżanu i zamieszkany głównie przez Ormian. Na jego granicach stale dochodzi do starć. Najkrwawsze z nich wybuchały w latach 1988-1994. Do ostatniej odsłony konfliktu doszło w 2020 roku, gdy Azerbejdżan odzyskał kontrolę nad częścią tego terytorium. Zginęło wówczas ponad sześć tysięcy osób.
Po zakończeniu trwających przez sześć tygodni walk, w trakcie których Azerbejdżan przejął kontrolę nad kilkoma regionami Górskiego Karabachu, podpisano trójstronne porozumienie o zawieszeniu broni. Sygnatariuszami dokumentu zostały Armenia, Azerbejdżan oraz Rosja jako gwarant umowy. Moskwa rozlokowała także w Górskim Karabachu około dwóch tysięcy żołnierzy w charakterze kontyngentu pokojowego. Mają chronić jedyną drogę łączącą Górski Karabach z Armenią, tzw. korytarz laczyński.
Na początku lipca bieżącego roku, kiedy Baku pod różnymi pretekstami zamknęło ruch w korytarzu laczyńskim, nasiliły się napięcia między Armenią a Azerbejdżanem. Blokada doprowadziła do poważnego kryzysu humanitarnego w enklawie. Ludność ormiańska zaczęła skarżyć się na niedobory żywności i lekarstw oraz częste przerwy w dostawie prądu.
Źródło: Reuters, Clash Report, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Ministerstwo Obrony Armenii/Facebook