"Cena zapobieżenia wojnie będzie niższa niż koszt jej skutków. Lepiej działać teraz"

Źródło:
PAP, Reuters

Rosja musi zakończyć militarną rozbudowę swoich sił na Ukrainie i wokół niej, zaprzestać prowokacji i natychmiast doprowadzić do deeskalacji sytuacji - oświadczył sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. Szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba przekonywał, że cena zapobieżenia wojnie będzie niższa niż koszt jej skutków i zaapelował do Sojuszu Północnoatlantyckiego o wsparcie dla Kijowa w narastającym konflikcie z Moskwą.

Na wniosek strony ukraińskiej we wtorek w Brukseli odbywa się posiedzenie Komisji Ukraina-NATO poświęcone m.in. zaostrzeniu sytuacji bezpieczeństwa na ukraińsko-rosyjskiej granicy.

Szef MSZ Ukrainy i członkowie NATO omawiają zaostrzenie sytuacji bezpieczeństwa przez Rosję wzdłuż ukraińsko-rosyjskiej granicy i na tymczasowo okupowanym Krymie oraz wsparcie ze strony Sojuszu dla suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

"NATO wspiera suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy"

Jak powiedział na konferencji prasowej w Brukseli sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg, w ostatnich tygodniach Rosja przerzuciła tysiące żołnierzy w pobliże granicy z Ukrainą i są to największe ruchy wojskowe od czasu nielegalnej rosyjskiej aneksji Krymu w 2014 roku. Stoltenberg podkreślił, że są to działania "nieuzasadnione, niewyjaśnione i głęboko niepokojące". Dodał, że Rosja musi przestrzegać międzynarodowych zobowiązań.

- NATO wspiera suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy. Nie uznajemy i nie uznamy nielegalnej aneksji Krymu przez Rosję. Nadal wzywamy Rosję do zakończenia wsparcia bojowników we wschodniej Ukrainie i wycofania ich sił z terytorium Ukrainy. NATO stoi przy Ukrainie - powiedział Stoltenberg.

Zapewnił, że NATO będzie nadal wspierać bezpieczeństwo Ukrainy. - Pomagamy we wzmacnianiu zdolności (obronnych - red.), w tym poprzez szkolenie ukraińskich sił zbrojnych, a sojusznicy zawsze uczestniczą we wspólnych ćwiczeniach. Zintensyfikowaliśmy naszą współpracę w rejonie Morza Czarnego - podkreślił szef Sojuszu. Złożył też kondolencje Ukrainie z powodu śmierci w ostatnich dniach kolejnych ukraińskich żołnierzy na wschodzie tego kraju.

Stoltenberg poruszył kwestię ewentualnego członkostwa Ukrainy w NATO. Zaznaczył, że będzie to decyzją wyłącznie Sojuszu, a nie Moskwy.

- To 30 sojuszników NATO zdecyduje, czy Ukraina jest gotowa do członkostwa. Nikt inny nie ma prawa się wtrącać lub ingerować w ten proces - oświadczył Norweg. Dodał, że "Rosja próbuje teraz przywrócić pewnego rodzaju strefę wpływów, w ramach której chce decydować, co mogą robić jej sąsiedzi".

"Rosja nie będzie już w stanie nikogo zaskoczyć"

- Jeśli Moskwa wykona jakiś zuchwały ruch albo zapoczątkuje nową spiralę przemocy, będzie to ją drogo kosztowało. W każdym sensie - oznajmił szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba podczas wspólnej konferencji prasowej z sekretarzem generalnym NATO.

- Dziś staramy się uniknąć pomyłki, którą popełniliśmy w 2014 roku, kiedy Rosja była gotowa do szybkiego działania i osiągania celów woskowych na Krymie i w Donbasie, podczas gdy nasi zachodni partnerzy zastanawiali się nad reakcją wobec tego, co się działo. Rosja nie będzie w stanie już nikogo zaskoczyć. Ukraina i nasi przyjaciele pozostają czujni. Nie będziemy tracić czasu - zapewnił Kułeba.

Przypomniał również, że Rosja kontynuuje gromadzenie wojsk wzdłuż granicy z Ukrainą i na terenach okupowanych. - W ostatnich tygodniach Rosja drastycznie zintensyfikowała swoja agresywną propagandę, która dehumanizuje Ukraińców i wzbudza nienawiść wobec Ukrainy - oznajmił.

Podkreślił jednocześnie, że Kijów nie chce wojny. - Nie planujemy żadnej ofensywy ani eskalacji. Jesteśmy wierni idei dyplomatycznego i politycznego uregulowania konfliktu - podsumował Kułeba.

"Cena zapobieżenia wojnie będzie niższa niż koszt jej skutków"

- Niektóre ze środków, o których mówimy, mogą wydawać się kosztowne. (...) Cena zapobieżenia wojnie będzie jednak niższa niż koszt jej skutków. Lepiej działać teraz - wezwał Kułeba.

Mówiąc o konkretnych oczekiwaniach wobec Sojuszu, ukraiński minister podkreślił, że "w sensie strategicznym Rosja musi zrozumieć, że Ukraina należy do świata demokracji, do świata zachodniego i że Zachód nie pozwoli zniszczyć ukraińskiej demokracji i suwerenności".

- Jest to proste przesłanie, które nasi przyjaciele i partnerzy mogą wystosować do Rosji. Ukraina nie jest częścią rosyjskiego świata i nigdy nie będzie - oświadczył.

- Na poziomie operacyjnym potrzebujemy środków, które odstraszą Rosję i powstrzymają jej agresywne zamiary. Mogłyby to być kolejne sankcje. Mogłoby to być też bezpośrednie wsparcie skierowane na wzmocnienie zdolności obronnych Ukrainy. Wiemy, że Rosja nie szczędzi wysiłków, żeby zapobiegać współpracy krajów trzecich z Ukrainą w dziedzinie obronności - dodał.

Eskalacja konfliktu na wschodzie Ukrainy

W Donbasie w ostatnich dniach obserwowana jest eskalacja konfliktu. Według Kijowa Rosja zwiększa liczebność swych wojsk przy granicy. Moskwa twierdzi, że strona ukraińska celowo zaostrza sytuację na linii rozgraniczenia sił na wschodzie kraju.

Wtorkowe posiedzenie Komisji Ukraina-NATO w Brukseli zostało zainicjowane przez Kijów w ramach art. 15 Karty o szczególnym partnerstwie między tym krajem a Sojuszem. Przewiduje on możliwość zastosowania kryzysowego konsultacyjnego mechanizmu, kiedy Ukraina widzi bezpośrednie zagrożenie dla swojej integralności terytorialnej, niezależności politycznej albo bezpieczeństwa.

Po raz ostatni artykuł był wykorzystany w 2018 roku, gdy na Morzu Czarnym doszło do ostrzelania przez Rosję trzech niewielkich okrętów marynarki wojennej Ukrainy. Atak nastąpił, gdy Ukraińcy próbowali przepłynąć z Morza Czarnego na Morze Azowskie przez łączącą je i kontrolowaną przez Rosję Cieśninę Kerczeńską. Trzy ukraińskie jednostki zostały przejęte, a 24 członków ich załóg aresztowano.

Adam Ziemienowicz / PAP

Autorka/Autor:momo\mtom

Źródło: PAP, Reuters

Tagi:
Raporty: