Władze Tajlandii i Kambodży zasygnalizowały w niedzielę gotowość przystąpienia do negocjacji na temat rozejmu - podała agencja AP.
Wcześniej Donald Trump przekazał, że odbył rozmowę z premierem Kambodży. "Rozmowa z premierem Kambodży dobiegła końca, ale spodziewam się ponownego kontaktu w sprawie zawieszenia broni i rozejmu w oparciu o stanowisko Tajlandii. Staram się uprościć tę złożoną sytuację i doprowadzić do końca wojnę, która szaleje" - napisał prezydent USA na swojej platformie społecznościowej Truth Social. Kilka minut później opublikował kolejną wiadomość, w której poinformował o "bardzo dobrej rozmowie" z przywódcą Tajlandii. "Tajlandia, podobnie jak Kambodża, chce natychmiastowego zawieszenia broni i pokoju" - stwierdził.
Kilka godzin po deklaracji prezydenta Trumpa i jego rozmowach z liderami obu krajów doszło jednak do ponownej wymiany ognia artyleryjskiego na granicy.
Rośnie liczba ofiar konfliktu
Agencja AFP podała w sobotę, że liczba ofiar śmiertelnych starć sił Tajlandii i Kambodży wzrosła do 33. Armia Tajlandii powiadomiła o 20 zabitych, w tym 14 cywilach, a także kilkudziesięciu osobach rannych. Ministerstwo obrony Kambodży przekazało doniesienia o 13 ofiarach śmiertelnych i ponad 70 poszkodowanych. Władze tego kraju zaapelowały o natychmiastowe zawieszenie broni, zarzucając Tajlandii "umyślny, niesprowokowany, nielegalny atak militarny".
Wojsko Tajlandii uważa natomiast, że siły kambodżańskie przeprowadzają ciągły ostrzał z użyciem ciężkiej broni, artylerii polowej i systemów rakietowych BM-21. Według Bangkoku, Kambodża dopuściła się w ciągu minionych trzech dni "aktów barbarzyństwa". Konflikt wybuchł w czwartek na spornych terenach na granicy prowincji Surin w Tajlandii i Uddar Meanchey w Kambodży. Wymiana ognia odbywa się w co najmniej sześciu lokalizacjach na odcinku liczącym ponad 200 km.
Społeczność międzynarodowa wzywa do natychmiastowego zawieszenia broni.
Granica między oboma krajami pozostaje zamknięta. Do turystów kierowane są apele, by nie udawali się w region, gdzie trwają starcia zbrojne.
Autorka/Autor: mjz
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/Yuri Gripas / ABACAPRESS.COM / POOL