Kontrolowana przez demokratów komisja wywiadu Izby Reprezentantów USA przyjęła we wtorek raport, w którym stwierdzono, że Donald Trump nadużył urzędu prezydenta dla swej korzyści, zabiegając o zagraniczną pomoc w wyborach prezydenckich w 2020 roku. W reakcji na raport Biały Dom ogłosił, że dokument nie zawiera "żadnych dowodów" przeciwko Trumpowi.
Według 300-stronicowego raportu dochodzenie w sprawie ewentualnego impeachmentu prezydenta USA "ujawniło trwające miesiącami zabiegi" Donalda Trumpa, by "użyć mocy swojego urzędu" do zabiegania o "zagraniczną ingerencję" dla jego własnej korzyści w wyborach prezydenckich w 2020 roku. Za przyjęciem raportu opowiedziało się 13 członków komisji, przeciwnych było dziewięciu.
"Intryga Trumpa osłabiła politykę zagraniczną USA"
Dokument zarzuca Donaldowi Trumpowi, że uzależniał pomoc wojskową dla Ukrainy od publicznego ogłoszenia przez władze w Kijowie wszczęcia dwóch śledztw, które miały być korzystne dla jego kampanii wyborczej.
Prezydent USA miał też, według dokumentu, utrudniać śledztwo Izby Reprezentantów oraz instruować świadków i agencje rządowe, by ignorowały wezwania pod rygorem kary do złożenia dokumentów i zeznań.
"Intryga prezydenta Trumpa osłabiła amerykańską politykę zagraniczną wobec Ukrainy i podważyła nasze narodowe bezpieczeństwo" - napisano w streszczeniu raportu.
"Dowody jasno wskazują, iż prezydent Trump wykorzystał swój urząd, by wywierać presję na Ukrainę w sprawie ogłoszenia śledztwa dotyczącego jego politycznego rywala, byłego wiceprezydenta Joe Bidena i obalonej teorii, że to Ukraina, a nie Rosja ingerowała w wybory w 2016 roku. Te śledztwa miały przynieść korzyści jego kampanii reelekcyjnej w 2020 roku" - napisali w oświadczeniu szefowie trzech komisji, które prowadziły dochodzenie w tej sprawie.
Demokraci chcą impeachmentu Trumpa
W reakcji na raport Biały Dom ogłosił we wtorek, że nie zawiera on "żadnych dowodów" świadczących przeciwko Donaldowi Trumpowi.
W poniedziałek swój raport opublikowali republikanie. Także ich zdaniem w trakcie śledztwa Izby Reprezentantów nie udowodniono, że w postępowaniu Donalda Trumpa wobec Kijowa było coś nagannego.
To kontrolowana przez demokratów komisja sprawiedliwości Izby Reprezentantów zadecyduje, jakie dokładnie zarzuty postawić Donaldowi Trumpowi. Obie partie czeka w niej gorąca debata - przewiduje "New York Times".
Aby postawić prezydenta przed sądem Kongresu, zarzuty opracowane i przyjęte przez komisję sprawiedliwości muszą zostać przyjęte zwykłą większością głosów podczas głosowania całej Izby Reprezentantów. Oczekuje się, że może do niego dojść jeszcze przed Bożym Narodzeniem.
Następnie, zgodnie z procedurą, o impeachmencie decydować będzie Senat USA. Do usunięcia prezydenta z urzędu potrzebne jest 67 głosów w tej stuosobowej amerykańskiej izbie wyższej. Przewagę mają w niej republikanie.
Autor: asty//rzw / Źródło: PAP