- Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker śledzi sytuację we Włoszech. (..) Unia Europejska jest unią demokracji i jesteśmy z tego dumni. Włoscy wyborcy wyrazili swoją opinię i chcielibyśmy powtórzyć, że mamy zaufanie do prezydenta Włoch, że połączy partie, które sformują stabilny rząd - powiedział na konferencji prasowej Margaritis Schinas.
Pytany, czy Komisja obawia się skutków tego, że wybory we Włoszech wygrały partie eurosceptyczne, Schinas odpowiedział, iż KE "lubi demokrację" i nie zamierza tego oceniać.
Szef włoskiego rządu Paolo Gentiloni przeprowadził w poniedziałek i we wtorek szereg rozmów z europejskimi przywódcami. Rozmawiał między innymi z niemiecką kanclerz i prezydentem Francji. Żadnych szczegółów jednak nie podano.
Niepewna sytuacja po wyborach
Według wstępnych danych blok sił centroprawicy w wyborach parlamentarnych we Włoszech zdobył około 36 procent głosów. Antysytemowy Ruch Pięciu Gwiazd otrzymał 32 procent poparcia.W centroprawicowej koalicji umacnia się wynik Ligi Północnej, na którą głosowało prawie 18 procent wyborców, więcej niż na najsilniejszą dotąd w tym bloku Forza Italia Silvio Berlusconiego (14 procent). Ich sojusznik, ugrupowanie Bracia Włoch uzyskało ponad 4 procent głosów. Rządząca dotąd centrolewicowa Partia Demokratyczna ma 19 procent głosów.
Wciąż trwa oczekiwanie na ogłoszenie oficjalnych wyników wyborów, ale zwycięskie ugrupowania prowadzą narady na temat sytuacji po głosowaniu i szans na stworzenie rządu.
Politycy Forza Italia spotkali się w rezydencji jej lidera w Arcore koło Mediolanu. W naradzie tej - odnotowały media - uczestniczył też przewodniczący Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani, który był wskazywany przez Berlusconiego jako kandydat na premiera.
Przywódca Ligi Północnej Matteo Salvini powtórzył we wtorek, że nie zrezygnuje z ubiegania się o urząd szefa rządu. Podkreślił, że hasło całej jego kampanii wyborczej brzmiało: "Salvini na premiera".Wszystko wskazuje na to, że kluczowe w rozmowach o utworzeniu rządu przez jedno ze zwycięskich ugrupowań może się okazać stanowisko największej przegranej niedzielnych wyborów, czyli rządzącej dotąd Partii Demokratycznej.
O jej poparcie czy też zgodę na udział w koalicji zabiega Ruch Pięciu Gwiazd, który po wyborach jest pierwszym ugrupowaniem w obu izbach parlamentu.
Media zwracają uwagę, że grupa prominentnych polityków centrolewicowej partii jest skłonna rozmawiać z ruchem Beppe Grillo, mimo że w poniedziałek ustępujący ze stanowiska jej lidera Matteo Renzi ogłosił, iż jego frakcja przechodzi do opozycji.Dzień później w reakcji na głosy niezadowolenia w szeregach coraz bardziej skłóconej partii Renzi oświadczył, że ten, kto opowiada się za stworzeniem rządu z Ruchem Pięciu Gwiazd, powinien to otwarcie powiedzieć.
Autor: MR//kg / Źródło: PAP