Niedługo politycy, w których stronę poszybował but, będą mogli założyć mały klub towarzyski. Ostatnią, niedoszłą, ofiarą obuwniczego zamachowca padł premier Turcji Recep Tayyip Erdogan.
W kierunku szefa tureckiego rządu but poszybował podczas jego wizyty w hiszpańskiej Sewilli.
Rzucał 20-letni Syryjczyk, który - jak twierdzi półoficjalna turecka agencja Anatolian - był pod silnym wpływem środków odurzających. Być może dlatego rzucony przez niego but w sporej odległości minął głowę Erdogana.
Mężczyzna został natychmiast obezwładniony i pośród okrzyków "Viva Kurdystan" wsadzony do radiowozu.
Obuwniczy trend
Rzucanie butem w nielubianego polityka stało się ostatnio atrakcyjną formą protestu. Pod ostrzałem znaleźli się wcześniej prezydent Sudanu, premier Chin i najsławniejszy ze wszystkich prezydent USA George W. Bush.
Co ciekawe, sprawca ataku na Busha, dziennikarz, sam kilkanaście miesięcy później sam stał się celem identycznego ataku.
Źródło: Reuters