Kolejne problemy B787 Dreamliner. Pod lupą nie tylko akumulator


Amerykańscy i japońscy śledczy nie znaleźli dotychczas żadnej wyraźnej usterki w stopionych i spalonych akumulatorach dwóch B787 Dreamliner. Japończycy koncentrują się na procesie produkcji ogniw, szukając wad mogących prowadzić do groźnej awarii. Amerykanie rozszerzyli zaś śledztwo na system ładowania.

Badania wszczęto po niebezpiecznych incydentach z akumulatorami litowo-jonowymi na pokładach dwóch japońskich dreamlinerów linii All Nippon Airwasy (ANA) i Japan Airways (JAL). Ogniwo w jednej z maszyn zapaliło się, a w drugiej stopiło.

Na czas prowadzenia dochodzenia zawieszono loty wszystkich B787 Dreamliner na całym świecie, w tym dwóch należących do LOT-u. Nie wiadomo jak długo maszyny będą musiały stać na ziemi. W poniedziałek linie ANA poinformowały, że odwołują loty B787 co najmniej do 27 stycznia. Dotknie to 40 tysięcy pasażerów.

Akumulatory dreamlinera pod lupą

Dotychczasowy przebieg dochodzenia nie daje nadziei na szybkie wznowienie lotów. W Japonii w poniedziałek rano rozpoczęło się dokładne badanie linii produkcyjnej feralnych baterii w japońskiej fabryce koncernu GS Yuasa. - W pracach biorą udział specjaliści z FAA (amerykańska Federalna Agencja Awiacji - red.) i naszego biura dochodzeniowego - powiedział Yasuo Ishii, szef departamentu bezpieczeństwa w japońskim ministerstwie transportu. Śledczy poszukują ewentualnych uchybień podczas produkcji akumulatorów, które mogłyby doprowadzić do powstania wad, skutkujących ich przegrzewaniem się. - Nadal nie wiemy co jest powodem problemów. Sprawdzamy wszystkie możliwości - stwierdził Yasuo Ishii.

Szersze dochodzenie

Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) poinformowała natomiast, że nie stwierdzono, aby akumulatory uległy nadmiernemu naładowaniu, co mogłoby prowadzić do ich przegrzania. W czarnej skrzynce B787 Dreamliner linii JAL, którego ogniwa zapaliły się na lotnisku w Bostonie, ma nie być zapisów o przekroczeniu standardowego napięcia 32 woltów.

Amerykańscy śledczy mają teraz koncentrować się na systemie ładowania akumulatorów, szukając tam ewentualnych nieprawidłowości. Specjaliści udadzą się do zakładów firmy Securaplane Technologies w Arizonie, gdzie są produkowane ładowarki. W dalszym czasie ma zostać też przebadany generator zasilający systemy pokładowe.

Autor: mk//gak / Źródło: BBC News, Le Figaro, Reuters

Tagi:
Raporty: