Kobieta odwiedzająca zoo w amerykańskim Phoenix w stanie Arizona pokonała ogrodzenie wybiegu dla jaguarów, by zrobić sobie zdjęcie z drapieżnikiem. W efekcie została zaatakowana przez niebezpiecznego kota.
Do incydentu doszło w sobotę. "Odwiedzająca doznała obrażeń ciała niezagrażających jej życiu. Na prośbę rodziny wezwano sanitariuszy" - poinformowało w oświadczeniu zamieszczonym na Twitterze Wildlife World Zoo w Phoenix.
- Nie ma sposobu na ludzi, którzy przekraczają bariery ochronne. Ale one są tam nie bez powodu - skomentował dyrektor zoo Mickey Ollson, cytowany przez BBC.
Please understand why barriers are put in place. Sending prayers to the family tonight. pic.twitter.com/2MPb8bXhwR— Wildlife World Zoo, Aquarium & Safari Park (@ZooWildlife) 10 marca 2019
"Pomocy, pomocy, pomocy!"
Naoczny świadek wydarzeń, Adam Wilkerson, powiedział stacji Fox News, że w pewnym momencie usłyszał przeraźliwy krzyk. Pobiegł więc w jego kierunku.
- Młoda kobieta krzyczała: "pomocy, pomocy, pomocy!" - relacjonował. - Okazało się, że jaguar chwycił ją pazurami za rękę i wbił się w jej ciało. Moja mama, chcąc odwrócić uwagę zwierzęcia, zaczęła uderzać butelką o klatkę. Wtedy jaguar puścił kobietę, a mi udało się ją wyciągnąć - wyjaśnił Wikerson.
Na filmie nakręconym tuż po incydencie widać, że kobieta ma zranione przedramiona. Nie ma szczegółowych informacji na temat jej stanu zdrowia.
Wina człowieka, nie zwierzęcia
W odpowiedzi na obawy internautów przedstawiciele zoo oznajmili, że po tym incydencie zwierzę nie zostanie uśpione. - To był ludzki błąd - powiedział Ollson.
- Aby znaleźć się tak blisko zwierzęcia, trzeba było pokonać kilkumetrowe ogrodzenie. W grę wchodziła wspinaczka. Jaguar to dzikie zwierzę i to nie jego wina, że ktoś przekroczył barierę ochronną - oznajmiła w rozmowie z Fox News rzeczniczka zoo w Phoenix Kristy Morcom.
Autor: dasz//now / Źródło: FOX News, bbc.com, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia