Klientów prostytutek chce karać norweski rząd. Zapowiada, że amatorzy płatnej miłości albo zapłacą dodatkowo - grzywną, albo spędzą nawet 6 miesięcy w więzieniu. Ma to dotyczyć także Norwegów przebywjących za granicą.
- Ludzie to nie towar, a wprowadzenie kar za kupowanie usług seksualnych sprawi, że Norwegia będzie mniej atrakcyjna dla handlarzy żywym towarem - tłumaczył propozycję minister sprawiedliwości Knut Storberget.
Norweski rząd już w połowie 2007 roku zasygnalizowała, że uzna korzystanie z usług prostytutek za przestępstwo kryminalne. Podobne przepisy wprowadziła w 1999 roku Szwecja. - Ludzie to nie towar, a wprowadzenie kar za kupowanie usług seksualnych sprawi, że Norwegia będzie mniej atrakcyjna dla handlarzy żywym towarem - napisał w oświadczeniu minister sprawiedliwości Knut Storberget.
Prostytucja jest w Norwegii legalna, choć stręczycielstwo jest karalne. Zwolennicy nowych przepisów argumentują, że lepiej karać mężczyzn korzystających z usług prostytutek niż je same, gdyż często są to biedne, młode imigrantki. - Zamysł jest taki, by zakaz przyczynił się do (...) spadku popytu i ograniczenia rynku handlu żywym towarem - dodał Storberget.
Przeciwnicy przekonują, że nowe przepisy stworzą zagrożenie dla kobiet, spychając prostytucję do podziemia. Zgodnie z propozycją rządu, w skrajnych przypadkach za korzystanie z usług dorosłych prostytutek groziłaby kara do roku więzienia, a młodocianych - do trzech lat.
Nowelizacja rządowa zostanie teraz skierowana do parlamentu.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24