Kirgizi głosują pod nadzorem 8 tys. milicjantów

Aktualizacja:

W Kirgistanie trwa referendum w sprawie nowelizacji konstytucji. Jest ono szczególnie chronione przez - bezpieczeństwa strzeże osiem tysięcy milicjantów. Głosowania jak na razie przebiega spokojnie. Swój głos oddała już szefowa tymczasowego gabinetu i p.o. prezydent Roza Otunbajewa.

Pytania w referendum dotyczą m.in. ograniczenia uprawnień prezydenta i zatwierdzenia Otunbajewej na stanowisku pełniącej obowiązki głowy państwa do końca przyszłego roku. Zapis o pozbawieniu części pełnomocnictw prezydenta na rzecz parlamentu ma na celu uniknięcie koncentracji władzy w rękach jednej osoby.

W niedzielnym referendum wypowie się ok. 2,5 mln wyborców, czyli około połowy mieszkańców Kirgistanu. Głosowanie rozpoczęło się o godz. 4 czasu polskiego. Referendum zakończy się o 16.

Aby zapewnić spokojny referendum konstytucyjnego kirgiskie władze podjęły nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. Do ochrony punktów do głosowania zaangażowano osiem tysięcy milicjantów oraz siedem tysięcy ochotników z tak zwanych drużyn ludowych.

Otunbajewa oddała już głos

Na uniwersytecie w mieście Osz na południu Kirgistanu, gdzie w połowie czerwca doszło do krwawych starć między Kirgizami i Uzbekami, swój głos oddała już sama Roza Otunbajewa. - W referendum tym Kirgizi udowadniają, że kraj jest zjednoczony, stoi na własnych nogach i idzie do przodu. Jako naród chcemy wyleczyć rany, których doznaliśmy w ostatnim czasie - powiedziała po wrzuceniu karty do urny.

Jak pisze agencja Associated Press, wybierając na miejsce głosowania Osz, drugie największe miasto Kirgistanu, Otunbajewa najwyraźniej chciała pokazać, że władze przezwyciężyły falę braku stabilizacji na południu kraju. - Ludzie w nas wierzą i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby spełnić nadzieje narodu kirgiskiego - powiedziała Otunbajewa.

Od poniedziałku znów godzina policyjna

W Osz od jutra znowu zacznie obowiązywać godzina policyjna. Poinformowała o tym Otunbajewa, która zapowiedziała też ż będzie ona obowiązywała do 10 sierpnia. Ma to - jak powiedziała - pomóc ustabilizować sytuację, między innymi poprawić bezpieczeństwo obywateli. Wprowadzona wcześniej godzina policyjna została zawieszona na czas dzisiejszego referendum konstytucyjnego.

Na południu niebezpiecznie

W rozmowie z Polskim Radiem, członek Centralnej Komisji Wyborczej Galija Ałymbiekowa powiedziała, że "członkowie komisji wyborczych boją się tam opuszczać lokale wyborcze".

- Praca w komisjach wyborczych na południu kraju wymaga odwagi obywatelskiej - dodała.

Ostre walki

To właśnie na południu kraju doszło ostatnio do walk etnicznych między Uzbekami a Kirgizami. Bodźcem do tego najpoważniejszego od 20 lat konfliktu etnicznego w Kirgistanie - było obalenie Kurmanbeka Bakijewa przez społeczny bunt z kwietnia bieżącego roku. Obecne władze oskarżają byłego szefa państwa o podżeganie do zajść z czerwca, czemu przebywający na Białorusi Bakijew zaprzecza. Południe Kirgistanu uchodzi za bastion zwolenników Bakijewa, natomiast mieszkająca tam mniejszość uzbecka popiera nowe władze kierowane przez Rozę Otunbajewą.

Według oficjalnych danych, w zamieszkach zginęło 275 osób. Jednak już kilka dni temu Otunbajewa mówiła, że tragiczny bilans może sięgnąć nawet 2 tys. zabitych.

Źródło: Polskie Radio, PAP