Kirgistan gra na nosie Amerykanom


We wtorek Pentagon oznajmił, że jeszcze nic nie jest do końca przesądzone i być może amerykańscy żołnierze nie będą musieli wyprowadzać się z kirgiskiej bazy Manas. Nic z tego - odpowiadają władze w Biszkeku.

Rzecznik Pentagonu Geoff Morrell oświadczył we wtorek, że Waszyngton osiągnął postęp w próbach przekonania Kirgistanu do niezamykania bazy lotniczej Manas. Powiedział, że "sądzi, iż istnieje nadzieja" na załatwienie sprawy. Morrell nie podał żadnych szczegółów.

Inni przedstawiciele ministerstwa obrony i Departamentu Stanu powiedzieli, że porozumienie może być bliskie. Jeden z anonimowych informatorów powiedział, że, jak się spodziewano, sprawa sprowadza się do pieniędzy, i że USA zaproponowały zapłacenie większej niż dotąd kwoty. Dotąd za dzierżawę bazy USA płaciły 17,4 mln dolarów rocznie.

 
Amerykańskie samoloty nie będą lądować w Manas (af.mil) 

Kirgiskie twarde "nie"

Kirgistan zareagował w środę. - Nie prowadzimy żadnych rozmów z Waszyngtonem - oznajmił tonem nieznoszącym sprzeciwu kirgiski premier Igor Czudinow.

W lutym Kirgistan dał USA sześć miesięcy na zakończenie działalności bazy Manas, założonej w 2001 roku w celu wsparcia operacji antyterrorystycznej w Afganistanie. Od tamtego czasu Amerykanie szukają porozumienia z innymi krajami regionu - Kazachstanem, Uzbekistanem, Tadżykistanem i Turkmenistanem, dokąd baza mogłaby zostać przeniesiona.

Rosjanie wypierają Amerykanów

Lukę po Amerykanach próbuje wypełniać Rosja, która miliardową pożyczką skłoniła Kirgizów do wymówienia gościny Jankesom. W poniedziałek Moskwa ogłosiła plany zwiększenia ilości wojskowego sprzętu lotniczego w swojej bazie w Kirgistanie, w mieście Kant.

Obydwie bazy, leżące w odległości jedynie 30 km, symbolizują rywalizację między Rosją a USA o wpływy w tej części Azji.

Ile samolotów?

Nikołaj Bordiuża, sekretarz generalny poradzieckiej Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ros. IDKB) poinformował, że rosyjskie władze zwiększą liczbę samolotów w bazie Kant, co - jak tłumaczył w poniedziałek w Biszkeku - wiąże się z sytuacją w Azji środkowej i Afganistanie.

Bordiuża nie powiedział, ile rosyjskich samolotów ma łącznie stacjonować w bazie Kant obliczonej na utrzymanie ok. 500 żołnierzy.