Stany Zjednoczone nie zaobserwowały żadnych definitywnych oznak przekazania władzy w Korei Północnej - poinformowała doradczyni prezydenta USA ds. bezpieczeństwa Susan Rice. Długa i tajemnicza nieobecność Kim Dzong Una powoduje liczne spekulacje i pytania, czy dyktator nadal stoi na czele swojego kraju.
Ostatnie publiczne wystąpienie 31-letniego Kim Dzong Una miało miejsce 3 września.
Nie pojawił się na dorocznej sesji parlamentu 25 września, ani w ostatni wtorek na obchodach 17. rocznicy objęcia władzy przez jego ojca Kim Dzong Ila w jego mauzoleum, ani w piątek na uroczystościach z okazji rocznicy założenia północnokoreańskiej partii komunistycznej.
Od kilku tygodni państwowa telewizja nie pokazała też jego żony.
"Będziemy kontynuować obserwację"
- Oczywiście bardzo uważnie obserwujemy, co dzieje się w Korei Północnej - powiedziała doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa Susan Rice, w wywiadzie dla NBC. - Nie zaobserwowaliśmy żadnych oznak przejęcia władzy w tym kraju. Będziemy kontynuować obserwację - dodała.
Reuters przypomina informacje uzyskane ze swoich źródeł, które mówiły, że Kim nadal stoi na czele rządu, a jego nieobecność związana jest z urazem, jakiego doznał podczas musztry wojskowej.
Autor: mn/kka / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: KCNA