Kerry po zamachu w Damaszku: nie ma militarnych rozwiązań dla konfliktów


Sekretarz stanu USA John Kerry wezwał w niedzielę obie strony konfliktu w Syrii do kontynuowania rozmów pokojowych w Genewie mimo podwójnego zamachu wymierzonego w szyitów, w którym zginęło w Damaszku ponad 60 ludzi. Do zamachu przyznało się Państwo Islamskie.

W przesłaniu wideo szef amerykańskiej dyplomacji John Kerry zaapelował do strony reżimowej i opozycyjnej, by "skorzystały z okazji" stwarzanej przez toczące się w trybie niebezpośrednim rozmowy w Genewie, których celem jest zakończenie trwającego od prawie pięciu lat konfliktu w Syrii. Zginęło w nim ponad 260 tys. ludzi.

"Nie ma militarnych rozwiązań dla konfliktów"

- W ostatecznym rozrachunku nie ma militarnych rozwiązań dla konfliktów - oznajmił Kerry. Wezwał ponadto syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada, by umożliwił dostarczenie pomocy humanitarnej do oblężonych miast, jak Madaja, których mieszkańcy cierpią głód. - Świat ma nadzieję, że obie strony szybko odpowiedzą na potrzeby milionów zdesperowanych Syryjczyków - podkreślił.

Rozmowy pokojowe w cieniu zamachu

Opozycja syryjska, zgrupowana w Wysokim Komitecie Negocjacyjnym (HNC), i delegacja reżimowa wzajemnie oskarżały się w niedzielę w Genewie o złą wolę. Opozycja zagroziła odstąpieniem od negocjacji pod egidą ONZ, jeśli nie będzie poprawy sytuacji humanitarnej w Syrii. Z kolei reżim odrzuca wszelkie warunki wstępne. Ponadto ambasador Syrii przy ONZ Baszar Dżafari oświadczył po niedzielnym zamachu w pobliżu świętego szyickiego meczetu w Damaszku, że wskazuje on na związki między syryjską opozycją a terrorystami. Dżafari zarzucił też opozycji, że jest niepoważna, ponieważ zwlekała z wysłaniem swej delegacji do Genewy. Szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini oceniła, że samobójczy zamach Państwa Islamskiego w damasceńskiej dzielnicy Saida Zeinab miał na celu storpedowanie wysiłków na rzecz rozpoczęcia procesu pokojowego w Syrii. Za godny zadowolenia uznała fakt, że członkowie syryjskiej opozycji i strony rządowej są obecni w Genewie. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka do wybuchów doszło w dzielnicy, gdzie silna jest obecność bojowników libańskiego szyickiego Hezbollahu oraz innych irackich i irańskich milicji, sprzymierzonych z syryjskim reżimem.

Autor: mart//gak / Źródło: PAP