Niemiecki kontrwywiad będzie intensywnie obserwować stronę internetową kreuz.net. Na portalu można znaleźć homofobiczne, antyislamskie i antysemickie hasła - informują niemieckie media.
"Zarówno artykuły, jak i komentarze zamieszczane na tym portalu internetowym często odznaczają się homofobicznymi, antyislamskimi i antysemickimi poglądami, wyrażanymi czasem w skrajnie agresywnym tonie" - napisał szef niemieckiego Urzędu Ochrony Konstytucji Heinz Fromm w odpowiedzi na pytanie posła Zielonych Volkera Becka, który zwrócił się do kontrwywiadu o ocenę portalu.
Zarówno artykuły, jak i komentarze zamieszczane na tym portalu internetowym często odznaczają się homofobicznymi, antyislamskimi i antysemickimi poglądami, wyrażanymi czasem w skrajnie agresywnym tonie Heinz Fromm
Skąd ten portal?
Strona internetowa zarejestrowana jest na Bahamach, a serwer mieści się w Kanadzie. Nie wiadomo, kto stoi za portalem. Autorzy informacji, zamieszczanych na stronie kreuz.net ("Kreuz" znaczy "krzyż") nazywają homoseksualistów "homo-zaburzonymi" i twierdzą, że skandal z molestowaniem dzieci przez katolickich duchownych to "oszustwo" i spisek wrogów Kościoła.
Bronią również konserwatywnych biskupów lefebrystów, w tym oskarżanego o negowanie holokaustu biskupa Richarda Williamsona. Lefebryści oświadczyli jednak, że nie mają nic wspólnego z portalem.
Jeden z prowokacyjnych tytułów na kreuz.net przestrzega: "Ekumenizm z protestantami? Uwaga niebezpieczeństwo zarażenia się Aids!". Także zapowiedź szefa Urzędu Ochrony Konstytucji spotkała się z szybką i ostrą reakcją twórców portalu: "Gestapo RFN przeciw kreuz.net" - brzmi tytuł informacji.
Episkopat zadowolony
Niemiecki episkopat ostro i kilkakrotnie potępiał treści, zamieszczane na stronie internetowej. Rzecznik Niemieckiej Konferencji Biskupów Mattias Kopp powiedział gazecie "Berliner Zeitung", że episkopat cieszy się z decyzji kontrwywiadu o obserwacji portalu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: kreuz.net