Ministerstwo obrony Rosji opublikowało w środę nazwiska 14 marynarzy, którzy zginęli podczas pożaru jednostki głębinowej na Morzu Barentsa. W katastrofie zginęli oficerowie marynarki, ludzie uhonorowani wysokimi odznaczeniami państwowymi i wojskowymi.
O katastrofie, do której doszło 1 lipca na Morzu Barentsa, ministerstwo obrony poinformowało we wtorek, podając, że 14 marynarzy zginęło w rezultacie pożaru na głębinowej jednostce badawczej należącej do floty wojennej. Liczne źródła cytowane przez media oceniają, że może chodzić o mały okręt głębinowy AS-12, znany jako Łoszarik. To najtragiczniejszy wypadek w rosyjskiej flocie podwodnej od 2008 roku.
Listę nazwisk resort obrony opublikował dwie doby po katastrofie, której szczegóły - jak zastrzegał Kreml - stanowią tajemnicę państwową. Wykaz potwierdza cztery nazwiska, które pojawiały się już wcześniej w mediach.
To między innymi kapitan I rangi [odpowiednik stopnia komandora - red.] Denis Dołonski, którego media nazywały dowódcą okrętu podwodnego AS-12, określanego nazwą Łoszarik.
Wysoko odznaczeni
Jak wcześniej informowano oficjalnie, wśród 14 ofiar katastrofy jest siedmiu kapitanów I rangi, dwóch z nich odznaczonych było tytułem Bohatera Rosji. Trzech kolejnych oficerów na liście to kapitanowie II rangi [odpowiednik komandora porucznika - red.], pozostali trzej - kapitanowie niżsi stopniem [dwaj kapitanowie III rangi i kapitan-lejtnant - red.]. Na liście jest też lekarz wojskowy w stopniu podpułkownika.
Niemal każdy z oficerów był uhonorowany wysokimi odznaczeniami państwowymi Federacji Rosyjskiej. Przy ich nazwiskach figurują Ordery: Męstwa, Za Zasługi dla Ojczyzny i Za Zasługi Wojskowe, a także medale: Za Odwagę i odznaczenia resortowe ministerstwa obrony. Szef tego resortu Siergiej Szojgu określił w środę 14 oficerów jako unikatowych specjalistów wojskowych i wysokiej klasy profesjonalistów.
Minister mówił także, że oficerowie prowadzili badania hydrosfery Ziemi.
Pytania o misję jednostki
Jedno z wielu pytań zadawanych przez media dotyczy misji jednostki głębinowej, na której znajdowało się wielu wysokiej rangi oficerów.
Zdaniem niektórych ekspertów nie musi to być to nic szczególnego, ponieważ niektóre struktury wojskowe tworzą wyłącznie specjaliści wysokiego stopnia. Przypuszcza się, że jednostka głębinowa, na której wydarzyła się tragedia, nie wykonywała zadania wojskowego, ze względu między innymi na to, że do katastrofy doszło na wodach terytorialnych Rosji. Mogła natomiast, zdaniem komentatorów, testować nowy sprzęt.
Eksperci zgodnie wskazują, że pożar na okręcie podwodnym nie jest zjawiskiem możliwym do uniknięcia. Wersja, która pojawia się w mediach, mówi o zwarciu elektrycznym jako przyczynie wybuchu ognia.
Autor: akw//now / Źródło: PAP