Rośnie liczba ofiar katastrofy kolejowej, do jakiej doszło w sobotę późnym wieczorem w niemieckim landzie Saksonia-Anhalt. Nie żyje 11 osób, a 23 zostały ranne. Policja próbuje ustalić przyczyny wypadku.
Do katastrofy doszło ok. godz. 22.30 w sobotę w 40-tysięcznej miejscowości Hordorf, położonej około 200 km na południowy zachód od Berlina.
Zderzenie we mgle
Jadący w gęstej mgle z Magdeburga do Halberstadt pociąg pasażerski HarzElbeExpress zderzył się z przewożącym wapno składem towarowym i wypadł z szyn. Przedni wagon silnikowy został zmiażdżony, a osoby znajdujące się z przodu pociągu zginęły na miejscu. Pociąg towarowy pozostał na swym torze.
Wiozący ponad 30 pasażerów pociąg, złożony z dwóch wagonów, jechał w chwili wypadku na jednotorowej trasie z prędkością około 100 km na godzinę. Prędkość składu towarowego wynosiła około 80 km na godzinę.
Akcja ratunkowa
W kilkugodzinnej akcji ratunkowej na miejscu katastrofy uczestniczyło ponad 160 ratowników. Utrudniała ją mgła, która uniemożliwiła także lądowanie śmigłowców pogotowia ratunkowego. Wszystkich rannych przewieziono ambulansami do pobliskich szpitali.
W wypadku zginęło co najmniej 11 osób. W niedzielę poinformowano, że ranne zostały 23 osoby. Wcześniej mówiono o ponad 40 rannych pasażerach.
Przyczyny wypadku
Jak relacjonowała agencja dpa, nie jest jasne, co było bezpośrednią przyczyną najpoważniejszej od lat katastrofy kolejowej w Niemczech.
O powodach wypadku nie chce też mówił niemiecki minister transportu Peter Ramsauer. - Nie chciałbym spekulować na temat przyczyn wypadku. Ważne jest to, że natychmiast po wypadku na jego miejsce przyjechali policyjni śledczy i około trzeciej rano rozpoczęli dochodzenie - powiedział.
Policja bada, czy prawidłowo zadziałała sygnalizacja świetlna oraz czy pociągi były sprawne technicznie. Nie wyklucza też, że przyczyną wypadku był błąd człowieka albo gęsta mgła, która utrudniała widoczność; maszynista pociągu towarowego mógł przeoczyć sygnał nakazujący zatrzymanie składu.
Niemiecki bilans
Sobotni wypadek to jedna z najpoważniejszych katastrof kolejowych, do jakich doszło w Niemczech. We wrześniu 2006 r. na torze testowym kolei magnetycznej w Emsland w Dolnej Saksonii superszybki pociąg pasażerski zderzył się z pojazdem technicznym; zginęły 23 osoby, a 11 zostało rannych.
Trzy lata wcześniej sześć osób zginęło w zderzeniu dwóch pociągów regionalnych w Schrozberg w Badenii-Wirtembergii. Z kolei w lutym 2000 r. wskutek wykolejenia się ekspresu relacji Amsterdam-Bazylea w Nadrenii Północnej-Westfalii zginęło dziewięć osób, a 149 zostało rannych.
Do największej w powojennej historii Niemiec katastrofy kolejowej doszło w 1998 r. w Eschede w Dolnej Saksonii, gdzie wykoleił się pociąg relacji Monachium-Hamburg. Zginęło wówczas 101 osób.
Źródło: PAP, CNN