W niedzielnych wyborach do 135-osobowego katalońskiego parlamentu najwięcej mandatów zdobyły separatystyczna Republikańska Lewica Katalonii (ERC) i Partia Socjalistów Katalonii (PSC). Po przeliczeniu głosów w 98 proc. okręgów wyborczych oba ugrupowania zapewniły sobie po 33 miejsca w izbie.
Socjaliści i ERC mają zbliżone poparcie. Na PSC zagłosowało 24,5 proc. wyborców, a za separatystycznym ugrupowaniem dotychczasowego premiera regionu Pere'a Aragonesa - 24,3 proc.
Koalicja prawdopodobnie przetrwa
Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem po wyborach będzie kontynuacja dotychczasowej koalicji ERC oraz separatystycznego bloku Razem dla Katalonii (JxCat), który w niedzielę zapewnił sobie 32 miejsca w regionalnej izbie. Prawdopodobnie do rządu wejdzie też trzecia separatystyczna partia, która w niedzielę zdobyła 9 mandatów, lewicowa Kandydatura Jedności Ludowej (CUP).
Czwartą siłą parlamentu Katalonii będzie konserwatywny Vox, który po raz pierwszy dostał się do izby tej wspólnoty autonomicznej. Będzie w niej reprezentowany przez 11 deputowanych.
Reprezentantów w parlamencie Katalonii zapewniły sobie też lewicowy blok En Comu Podem, liberalna Partia Obywatelska (Cs), a także centroprawicowa Partia Ludowa (PP). Zdobyły one odpowiednio - 8, 6 i 3 mandaty.
Kto zostanie premierem?
Prawdopodobnym premierem regionu pozostanie Pere Aragones z ERC, który w ostatnich miesiącach tymczasowo pełnił funkcję szefa rządu Katalonii po zawieszeniu premiera Quima Torry z JxCat.
28 września 2020 roku Torra został zawieszony w wykonywaniu obowiązków premiera Katalonii po wyroku Sądu Najwyższego Hiszpanii. Pozbawienie polityka urzędu wynikało z orzeczenia SN o zakazie pełnienia przez niego funkcji państwowych przez 1,5 roku. Werdykt był efektem odmawiania przez Torrę państwowej komisji wyborczej zdjęcia symboli separatystycznych z urzędów publicznych w Katalonii przed wyborami do parlamentu Hiszpanii w 2019 r.
Źródło: PAP