Masakra w Fort Hood w Teksasie nie była częścią większego ataku terrorystycznego - poinformowało Federalne Biuro Śledcze (FBI). W zeszłym tygodniu major US Army, wojskowy psychiatra Nidal Malik Hasan zastrzelił tam 13 osób. Władze postanowiły sądzić go przed trybunałem wojskowym. Jeśli zostanie skazany, grozi mu kara śmierci.
- Wiele wskazuje na to, że Hasan zostanie skazany na śmierć poprzez dokonanie śmiertelnego zastrzyku - powiedział korespondent TVN24 w Stanach Zjednoczonych Jan Pachlowski. - Byłby to pierwszy od blisko 50 lat taki przypadek, jeżeli chodzi o amerykański wojskowy wymiar sprawiedliwości - dodał.
Kontakty niekontrowersyjne
W grudniu zeszłego roku Hasan wzbudził zainteresowanie Joint Terrorism Task Force (JTTF), ale jego kontakty z islamskim, antyamerykańskim duchownym Anwarem al-Awlakim nie wzbudziły podejrzeń. Służby federalne uznały, że stosunki oficera z Jemeńczykiem szły po linii jego badań jako psychiatry w Walter Reed Medical Center i nie wskazywały na planowanie ataku albo otrzymywanie od kogokolwiek poleceń.
"Ponieważ zawartość jego komunikacji była wytłumaczalna jego badaniami i nie znaleziono nic uchybiającego, JTTF uznało, że major Hasan nie był zamieszany w działalność terrorystyczną i planowanie zamachu terrorystycznego" - napisało FBI w oświadczeniu.
Od grudnia 2008 roku do tego roku oficer i Jemeńczyk wymienili od 10 do 20 wiadomości.
Legalna broń
Śledczy uznali też, że sam fakt, że FBI zainteresowało się Hasanem, był wystarczającym powodem, by zabronić mu legalnego posiadania broni. Tymczasem w sierpniu tego roku nabył on dwie sztuki broni, których użył podczas zabójstw w Fort Hood.
Wciąż nie wiadomo, jakie motywy kierowały sprawcą masakry. Jednym z elementów, które mogły mieć znaczenie był fakt, że planowano transfer Hasana - muzułmanina - do Afganistanu.
We wtorek prezydent Barack Obama z żoną Michelle weźmie udział w uroczystościach pogrzebowych ofiar czwartkowej strzelaniny.
Źródło: BBC, Reuters