Wskazany przez prezydenta Putina kandydat na jego następcę - Dimitrij Miedwiediew, prowadzi w opublikowanym dziś sondażu przedwyborczym. Na stanowisku prezydenta chciałoby go widzieć 35 proc. badanych.
Drugie miejsce z wynikiem 21 proc. głosów zajął inny wicepremier, Siergiej Iwanow. Trzecie miejsce i poparcie około 17 proc. społeczeństwa miałby premier Wiktor Zubkow - wynika z sondażu przeprowadzonego przez Centrum Analityczne Jurija Lewady.
Kiedy badanych zapytano, na kogo zagłosowaliby, gdyby nie kandydował ani Iwanow, ani Zubkow, poparcie dla Miedwiediewa poszybowało do 63 proc. Na drugim miejscu znalazł się przywódca komunistów Giennadij Ziuganow z poparciem 15 proc.
Kandydaci opozycyjni uzyskali bardzo niskie poparcie. Najsilniejszy z nich okazał się lider demokratycznej partii Jabłoko Grigorij Jawliński, na którego chciałoby zagłosować 3 proc. ankietowanych.
Siła głosu prezydenta
Aż 40 procent ankietowanych odparło, że zagłosowałoby na każdego, kogo wskaże Putin. Jednak nie tylko jego poparcie zadecydowało o wyniku sondażu, choć bardzo pomogło. Badanie przeprowadzono w dniach 7-10 grudnia, Putin namaścił Miedwiediewa na swojego następcę dopiero 10 grudnia. W poprzednim sondażu, przeprowadzonym w listopadzie, Miedwiediew wyprzedzał Iwanowa o 1 proc. głosów.
Margines błędu jeśli chodzi o opublikowany właśnie sondaż wynosi 3 procent. Wybory prezydenckie odbędą się w Rosji 2 marca 2008 roku.
Miedwiediew odwdzięcza się Putinowi
W tym tygodniu Miedwiediew odwdzięczył się Władmirowi Putinowi za poparcie. Przemawiając w telewizji zaproponował, by obecny prezydent został w wielkiej polityce i przejąl funkcję szefa rządu.
Źródło: PAP, tvn24.pl