Kanada nałożyła w piątek sankcje na 30 obywateli Rosji, mających jej zdaniem powiązania ze sprawą rosyjskiego prawnika Siergieja Magnitskiego, który był aresztowany pod zarzutem przestępstw podatkowych i zmarł w więzieniu. Wcześniej badał wielką aferę finansową. W odpowiedzi, Moskwa wydała decyzcję o zakazie wjazdu do Rosji kilkudziesięciu Kanadyjczyków.
"Kanada od dawna jest zaniepokojona sprawą Siergieja Magnitskiego i tym, co z niej wynika, jeśli chodzi o stan rosyjskiego systemu wymiaru sprawiedliwości i praworządności" - napisano na stronie kanadyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Decyzja władz ma skutek natychmiastowy. Osoby objęte sankcjami nie będą mogły wjeżdżać do Kanady, a ich aktywa zostaną zamrożone.
Jak podkreślono, osoby te miały związek z łamaniem praw człowieka podczas śledztwa i tymczasowego aresztowania Magnitskiego. Zdaniem Ottawy wobec prawnika dopuszczano się "przemocy psychicznej i fizycznej, co ostatecznie doprowadziło do jego śmierci w rosyjskim areszcie w listopadzie 2009 roku".
Wśród osób objętych sankcjami jest między innymi Aleksandr Bastrykin, szef Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej. Bastrykin był też objęty amerykańskimi sankcjami w styczniu bieżącego roku.
Sankcje nałożono w ramach przyjętej w ubiegłym miesiącu tzak zwanej ustawy Magnitskiego, wzorowanej na amerykańskich przepisach obowiązujących od 2012 roku. W Stanach Zjednoczonych, ustawa zablokowała znajdujące się w amerykańskich bankach pieniądze należące do Rosjan zamieszanych w aferę Magnitskiego i zakazuje wjazdu do USA tym osobom.
"Działania Kanady nie pozostaną bez odpowiedzi"
Rzeczniczka rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Maria Zacharowa powiedziała po głosowaniu nad ustawą, że "antyrosyjskie działania kanadyjskich władz nie pozostaną bez adekwatnej odpowiedzi". Kiedy ustawa Magnitskiego weszła w życie, ambasada Rosji zamieściła na Twitterze serię wpisów, między innymi o treści: "Cieszą się rusofobi", "Nie do naprawienia szkody dla relacji Rosja/Kanada", "Nieracjonalny akt".
Siergiej Magnitski badał dokonaną przez rosyjską grupę przestępczą kradzież pieniędzy funduszu hedgingowego Hermitage Capital. Fundusz ten był rosyjską inwestycją brytyjskiego biznesmena Billa Browdera. Jak mówił sam Browder, fundusz został mu ukradziony w 2007 roku przez rosyjski gang kierowany przez Dmitrija Klujewa. Klujew i jego przestępcza organizacja, przy udziale rosyjskich funkcjonariuszy państwowych, przejęli w podobny sposób inne firmy, a następnie z ich wykorzystaniem wyłudzili prawie 230 milionów dolarów ze zwrotów podatkowych. Pieniądze te zostały wytransferowane poza Rosję. Część pieniędzy z tego przestępstwa dziennikarze publicznej telewizji CBC odnaleźli w kanadyjskich bankach.
Prawdę o tym, w jaki sposób przestępcy do spółki z funkcjonariuszami państwowymi mogli wykorzystać ukradzione firmy do przestępstw finansowych, badał najpierw Magnitski. Został jednak aresztowany pod zarzutem przestępstw podatkowych i w 2009 roku zmarł w więzieniu w wyniku pobicia.
"Chodzi o obywateli z rusofobicznym nastawieniem"
Kanada od lat nie ma dobrych stosunków z Rosją, między innymi z powodu sporu o roszczenia terytorialne w Arktyce. Kanadyjska minister spraw zagranicznych, Chrystia Freeland ma od lat zakaz wjazdu do Rosji.
W odpowiedzi na sankcje nałożone przez Kanadę na 30 obywateli rosyjskich Moskwa podjęła decyzję o zakazaniu wjazdu do Rosji kilkudziesięciu Kanadyjczykom - poinformowała Zacharowa.
"Kierując się zasadą wzajemności, podjęto decyzję o zakazaniu wjazdu do Rosji wielu kanadyjskim urzędnikom. Lista jest długa, zawiera kilkadziesiąt nazwisk" - oświadczyła Zacharowa.
"Chodzi o obywateli Kanady z rusofobicznym nastawieniem, którzy celowo niszczyli dwustronne stosunki" - dodała w oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej resortu spraw zgaranicznych.
Autor: JZ/adso / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu