Wciąż nie mamy zupełnej pewności, czy Polak porwany przez talibów został stracony. Bez wątpienia jednak doniesienia ze strony terrorystów sprawiają, że historia ta znajduje się w punkcie krytycznym. Prześledźmy rozwój wydarzeń, który do tego punktu doprowadził.
28 września 2008 r. - pakistańska policja poinformowała, że uzbrojeni napastnicy uprowadzili na północy Pakistanu polskiego inżyniera. Do porwania doszło w prowincji Atak, ok. 200 km na zachód od Islamabadu. Napastnicy zabili trzech jego pakistańskich towarzyszy: dwóch kierowców i ochroniarza. Firma Geofizyka Kraków, dla której pracował Polak, powołała sztab kryzysowy. Przedstawiciele firmy poinformowali o podjęciu specjalnych środków ostrożności wobec 17 polskich pracowników znajdujących się w Pakistanie. Geofizyka prowadziła prace na zlecenie jednej z tamtejszych państwowych firm, poszukujących gazu ziemnego. Polak zajmował się obsługą aparatury pomiarowej.
1 października - przebywający z wizytą w Polsce przewodniczący Parlamentu Europejskiego Hans-Gert Poettering wezwał porywaczy, by uwolnili uprowadzonego.
2 października - irańska agencja prasowa IRNA podała, że do porwania przyznali się talibowie. Islamiści zażądali w zamian za uwolnienie Polaka wypuszczenia talibów więzionych w pakistańskim Bajaurze, Swacie i Darra.
3 października - poinformowano, że śledztwo w sprawie uprowadzenia polskiego obywatela wszczęła Prokuratura Krajowa w wydziale zamiejscowym w Krakowie. Czynności w tej sprawie podjęła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
5 października - internetowy pakistański dziennik "Dawn" poinformował, że policja w Pakistanie zatrzymała cztery osoby, podejrzane o udział w uprowadzeniu polskiego inżyniera. Informacje te potwierdził polski MSZ.
6 października - premier Donald Tusk rozmawiał telefonicznie z szefem rządu Pakistanu Yousafem Raza Gillanim.
14 października - w internecie opublikowano nagranie, na którym porwany apeluje do rządu pakistańskiego o spełnienie żądań talibskich porywaczy. W nagraniu DVD, przesłanym przez talibów redakcji "Dawn", mężczyzna odczytał oświadczenie w językach angielskim i polskim. Według Geofizyki Kraków materiał był autentyczny.
7 listopada - rzecznik MSZ Piotr Paszkowski poinformował, że są nowe dowody, iż Polak żyje. - Mamy nowe informacje, które prawie w 100 procentach to potwierdzają - mówił wtedy Paszkowski.
20 listopada - naczelnik zamiejscowego wydziału Prokuratury Krajowej w Krakowie prowadzącego śledztwo ws. uprowadzonego potwierdził, że prokuratura jest w posiadaniu listu od porwanego.
2-5 grudnia - w Pakistanie z pierwszą misją przebywał specjalny wysłannik MSZ Zenon Kuchciak. Przekazał wówczas prezydentowi Pakistanu Asifowi Alemu Zardariemu list od prezydenta Lecha Kaczyńskiego ws. porwanego Polaka.
30 stycznia 2009 r. - MSZ potwierdził wiarygodność ultimatum postawionego przez porywaczy. Terroryści grozili w nim zabiciem Polaka, jeśli rząd Pakistanu nie spełni do 4. lutego ich żądań: wycofania sił bezpieczeństwa z terytoriów plemiennych i uwolnienia ich więzionych towarzyszy. Tego samego dnia minister Radosław Sikorski rozmawiał z ministrem spraw zagranicznych Pakistanu.
31 stycznia - minister spraw wewnętrznych Pakistanu odpowiedzialny za śledztwo ws. uprowadzenia polskiego obywatela poinformował ambasadora RP w Islamabadzie, że "według wszelkich dostępnych władzom pakistańskim informacji" porwany inżynier żyje. Siostra Polaka mówi w mediach, że "rząd zrobił niewystarczająco dużo, żeby go uwolnić".
2 lutego - specjalny wysłannik MSZ Zenon Kuchciak udał się z drugą misją do Pakistanu.
4 lutego - upłynął termin ultimatum postawionego 30 stycznia przez porywaczy. W MSZ zebrał się sztab kryzysowy. Po południu MSZ poinformował, że "istnieje bardzo wysokie prawdopodobieństwo", że porywacze przesuną termin ultimatum i być może zmienią zakres swoich żądań.
5 lutego - porywacze przesunęli termin swego ultimatum. Media pakistańskie podawały, że ultimatum zostało przesunięte o 48 godzin.
6 lutego - premier Donald Tusk, pytany przez dziennikarzy, czy Polska jest gotowa zapłacić okup, aby uwolnić uprowadzonego, odparł, że rząd polski nie płaci nikomu okupów. - Mam nadzieję, że ta sprawa znajdzie swój szczęśliwy finał - zaznaczył Tusk.
7 lutego - rano pakistańska telewizja Geo TV powiadomiła na swojej stronie internetowej, że polski geolog został zabity przez porywaczy. Rzecznik talibów stwierdził, że "rządy Pakistanu i Polski nie wykazują zainteresowania rozmowami na temat uwolnienia inżyniera, pomimo tego, że minęły cztery miesiące od jego porwania". Dowódca talibskiej grupy porywaczy poinformował, że Polakowi ścięto głowę.
W MSZ zebrał się sztab kryzysowy. Nie potwierdził informacji o śmierci geologa.
- Mamy płynące z Pakistanu, ciągle nieformalne, potwierdzenie, że jednak ta tragedia się wydarzyła - powiedział premier Donald Tusk dziennikarzom w Monachium, dodając: "mamy nadzieję, póki nie ma dowodów czarno na białym". Szef rządu zapewniał, że aby tej tragedii zapobiec, wykorzystano "wszystkie możliwości polityczne, operacyjne i logistyczne". Jak zaznaczył, część przedsięwzięć, które podjął rząd, były i będą działaniami poufnymi.
- Jeśli doszło do tragedii, tak jak się niestety tego wszyscy spodziewają, to będziemy z całą pewnością pamiętać o potrzebnej, koniecznej pomocy rodzinie - zapewnił Tusk. Po południu, podczas spotkania w Rządowym Centrum Bezpieczeństwa, premier odebrał szczegółowy raport od przedstawicieli MSZ oraz polskich służb specjalnych w sprawie porwanego Polaka.
8 lutego - szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski powiedział w Monachium, że według wiarygodnych, choć nadal niepotwierdzonych informacji - porwany w Pakistanie polski geolog został zabity przez talibów.
Wieczorem pakistańscy talibowie ujawnili nagranie wideo, na którym - według nich - zarejestrowano egzekucję polskiego geologa. Kaseta z nagraniem została dostarczona do biura dziennikarza agencji Reutera w mieście Dera Ismail Khan na północnym zachodzie Pakistanu.
Według relacji agencji Reutera, na filmie widać dwóch zamaskowanych mężczyzn, ścinających zakładnikowi głowę. Na taśmie zarejestrowano również, jak zakładnik przed śmiercią apeluje do polskiego rządu, by nie wysyłał wojsk do Afganistanu. Wezwał on też do zerwania przez Polskę stosunków z Pakistanem, który - jak zaznaczył - nie uczynił nic dla jego uwolnienia.
Źródło: PAP