Już wiedzą, że spędzą miesiące pod ziemią


Uwięzieni 700 metrów pod ziemią chilijscy górnicy już wiedzą, że mogą zostać uwolnieni dopiero po kilku miesiącach - poinformowało tamtejsze ministerstwo zdrowia. Mężczyźni znajdują się pod ziemią od czasu wypadku, do którego doszło 5 sierpnia.

Wcześniej odkładano przekazanie wiadomości górnikom z kopalni San Jose w Copiapo (ok. 725 km od Santiago) w obawie o ich zdrowie psychiczne.

- Powiedzieliśmy im, że mogą nie być uratowani przed Fiestas Patrias (chilijskim świętem niepodległości obchodzonym 18. września) i że mamy nadzieję wydobyć ich przed Bożym Narodzeniem - powiedział minister zdrowia Jaime Manalich.

Utrzymać formę

W związku z akcją ratunkową, która może potrwać długie miesiące, opracowano specjalny plan, który ma utrzymać górników w dobrej formie - tak psychicznej, jak i fizycznej. Będą potrzebowali wiele sił, by wydostać się drążonym właśnie szybem o 66-centymetrowej średnicy.

Specjaliści na powierzchni chcą, by uwięzieni pod ziemią symulowali dzień i noc, a także zagospodarowali dostępną przestrzeń, czyli ok. 2 km korytarzy.

Z górnikami jest kontakt przez wąziutki szyb, którym spuszczane są glukoza i woda. Teraz także do zestawu zostaną dołączono małe latarki i leki, w tym antydepresanty.

Źródło: BBC