Z jednej strony Rosja, z drugiej wróg, który jej zagraża. Kiedyś były to hitlerowskie Niemcy, dzisiaj - szeroko pojęty Zachód, z którym trzeba walczyć i za wszelką cenę wygrać. - Reżim na Kremlu gra kartą Wielkiej Wojny Ojczyźnianej i przygotowuje społeczeństwo do wielkiej konfrontacji - wskazują komentatorzy "The New York Timesa". Największą uwagę Moskwa zwraca na najmłodszych, bo to w nich widzi w przyszłości najbardziej żarliwych zwolenników.
Projekt jest wart 185 milionów dolarów. Wystartował w zeszłym roku i przez cztery kolejne lata ma promować "edukację patriotyczną" wśród najmłodszych Rosjan. Kremlowski plan zakłada, że dzięki propagowaniu miłości do ojczyzny i konieczności jej bronienia przed wrogami uda się zwerbować co najmniej 600 tysięcy ośmiolatków do istniejącej od 2016 roku Młodzieżowej Armii. To - jak wskazują dziennikarze "The New York Timesa" - mocno promowana przez rosyjski reżim jednostka nawiązująca do sowieckich tradycji. Junarmia jest rodzajem hybrydowej wersji obozu harcerskiego wymieszanego z programem szkolenia oficerów rezerwy, ze szczególnym naciskiem na patriotyzm i służbę narodową.
Z czasów ZSRR zachowała się symbolika. Członkowie Młodzieżowej Armii noszą czerwone berety z logo organizacji: czerwoną gwiazdą rosyjskiej armii nałożoną na głowę orła. "The New York Times" podkreśla, że właśnie wśród nich Kreml będzie szukał najbardziej gorliwych zwolenników walki o przyszłość Rosji.
- Młodzi członkowie uczą się między innymi używania broni. Uświadamia się ich, że mają być gotowi na wojnę - podkreśla Maria Domańska z Ośrodka Studiów Wschodnich.
Już teraz Junarmia jest oczkiem w głowie rządzących - Siergiej Szojgu, rosyjski minister obrony, publicznie wypowiadał się na temat znaczenia organizacji w tworzeniu więzi między młodzieżą Rosji a jej siłami zbrojnymi. - Niezależnie od tego, czy służycie w wojsku, czy uprawiacie sztuki sceniczne, głównym celem jest pomoc w rozkwicie Rosji - podkreślał.
Junarmia ma wychowywać młodych ludzi gotowych pójść "za Putinem choćby w ogień". Tworzyć nową rosyjską elitę, z której wyłonić mają się przyszli dowódcy. Młode pokolenie Rosjan, nie tylko z Młodzieżowej Armii, jest - jak przekazuje "The New York Times" - przekonywane od lat, że ojczyznę otaczają wrogowie. Koncepcja oblężonej twierdzy jest też - jak donosi amerykańska gazeta - przypominana w szkołach, mediach czy wypowiedziach duchownych Kościoła prawosławnego. Wszystko po to, żeby - jak podkreśla cytowany przez Amerykanów Dmitrij Muratow, rosyjski dziennikarz i zeszłoroczny laureat Pokojowej Nagrody Nobla - aktywnie "sprzedać społeczeństwu ideę wojny".
Poparcie "specjalnej operacji wojskowej" w Ukrainie wśród Rosjan pokazuje, że na razie to sprzedawanie udało się bardzo dobrze.
Wojskowe śpioszki, przedszkolak z karabinem
Wychowanie patriotyczne jest w Rosji obowiązkowe i zaczyna się już w przedszkolu. Najmłodsi Rosjanie uczestniczą w pogadankach, konkursach piosenki patriotycznej i oglądają filmy wojenne.
- W niektórych miastach z okazji 9 maja, czyli święta zakończenia drugiej wojny światowej, można zobaczyć, jak dzieci w wieku przedszkolnym uczą się strzelać z karabinów. W Rosji popularne są wojskowe śpioszki czy wózki dziecięce stylizowane na czołgi lub samoloty - opowiada Maria Domańska z Ośrodka Studiów Wschodnich.
Wskazuje, że wojna od najmłodszych lat jest w Rosji przedstawiana jako coś naturalnego. - Oczywiście jest to tragedia, ale tragedia przykrywana ideą potęgi państwa. Potrzebą obrony granic i zjednoczenia się przeciw wrogowi - mówi Maria Domańska.
Militaryzacja świadomości, ze szczególnym naciskiem na młodzież
- Następuje militaryzacja świadomości rosyjskiego społeczeństwa, ze szczególnym naciskiem na młodzież - komentuje cytowany przez "NYT" Aleksiej Lewinson, szef badań socjokulturowych w Centrum Lewady, niezależnym ośrodku badania opinii publicznej w Moskwie.
Podkreśla, że od lat armia cieszy się największym zaufaniem społeczeństwa - przewyższa w tym względzie nawet bijącego rekordy popularności Władimira Putina. Rosjanie - zdaniem Levinsona - dali się przekonać, że są świadkami "egzystencjalnej rywalizacji" Rosji z innymi mocarstwami.
Władze budują przekonanie społeczeństwa o nieuchronnej konfrontacji, opierając się na bardzo żywym w Rosji micie zwycięstwa w czasie drugiej wojny światowej, która nazywana jest tam Wielką Wojną Ojczyźnianą. Wtedy Rosja musiała zmierzyć się z zagrażającymi jej żołnierzami III Rzeszy. Dziś - rzekomo - walczy z nazistami, którzy - rzekomo - mieli przejąć władzę w Kijowie.
"Możemy zrobić to ponownie"
Dziennikarze "NYT" pokazują, że w Rosji popularna jest naklejka na zderzak z napisem "Możemy zrobić to ponownie". Ma się ona odnosić do zwycięstwa nad armią Hitlera.
- Następuje transpozycja tego zwycięstwa, z czasów drugiej wojny światowej, do dzisiejszej konfrontacji z blokiem NATO - ocenia Aleksiej Lewinson.
W rosyjskiej telewizji państwowej narracja o Ukrainie kontrolowanej przez "neonazistów" nie jest nowa. Obecna jest od czasów prozachodniej rewolucji na kijowskim Majdanie z 2014 roku. W odpowiedzi Rosja - za pomocą "zielonych ludzików" - przejęła władzę na Krymie i doprowadziła do wchłonięcia terytorium. Rosyjskie media wtedy rozpoczęły swój przekaz o Rosji jako "oblężonej twierdzy" walczącej z nazistami.
W kwietniu 2021 roku rosyjskie ministerstwo kultury zadekretowało, że "historyczne zwycięstwa Rosji" i "rosyjska misja pokojowa" należą do priorytetowych tematów dla producentów filmowych ubiegających się o fundusze rządowe.
- W tej chwili forsuje się pogląd, że Rosja jest krajem miłującym pokój, stale otoczonym przez wrogów - komentuje na łamach "NYT" Anton Dolin, rosyjski krytyk filmowy.
***
Najnowszy sondaż wykonany przez Ośrodek Lewady wskazuje, że znakomita większość Rosjan popiera Władimira Putina. Aż 83 proc. badanych deklaruje aprobatę dla poczynań prezydenta Rosji.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO
Źródło: tvn24.pl, The New York Times
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru