Unia Europejska musi stworzyć własne siły szybkiego reagowania - oświadczył w czwartek szef dyplomacji Unii Europejskiej Josep Borrell przed nieformalnym spotkaniem ministrów obrony państw UE w Słowenii.
- Czasem pewne wydarzenia działają jak katalizator, stanowią przełom, i myślę, że Afganistan jest właśnie jednym z nich - powiedział Borrell przed czwartkowym nieformalnym spotkaniem ministrów obrony państw UE w Słowenii.
Matej Tonin, minister obrony Słowenii, po przybyciu na spotkanie ze swymi unijnymi odpowiednikami, wyszedł z propozycją utworzenia nowego mechanizmu rozmieszczania sił, w którym miałyby brać udział jedynie te państwa UE, które wyrażą na to zgodę. Obecny mechanizm jest jego zdaniem zbyt powolny i skomplikowany, wymaga podejmowania decyzji na drodze konsensusu.
- Być może rozwiązaniem jest mechanizm, w którym zwykła większość będzie wystarczająca (by uruchomić mechanizm - PAP) i ci, którzy będą chcieli, będą mogli pojechać na misję - powiedział Tonin. Według jego propozycji żadne państwo unijne nie byłoby zmuszane do udziału w misjach.
Liczba żołnierzy do dyspozycji
We wstępnych szacunkach unijni ministrowie obrony zakładają, że w ramach mechanizmu do dyspozycji miałoby być około 5 tysięcy żołnierzy, jednak możliwe miałoby być zwiększenie ich liczebności do 20 tysięcy. Słowenia, przewodnicząca obecnie w Radzie UE, mogłaby wystawić 200 do 300 żołnierzy - informuje słoweńska agencja STA.
- Sytuacja w Afganistanie, na Bliskim Wschodzie pokazuje nam, że teraz jest moment, by reagować i zacząć tworzyć unijne siły szybkiego reagowania, które będą w stanie pokazać wolę Unii Europejskiej do działania w roli globalnego partnera strategicznego - mówił w czwartek przed spotkaniem ministrów obrony przewodniczący Komitetu Wojskowego Unii Europejskiej gen. Claudio Graziano. - Kiedy, jak nie teraz? - dodał.
Źródło: PAP