Setki ofiar śmiertelnych, dziesiątki tysięcy chorych. Epidemia nadal nieopanowana


Epidemia cholery zabiła od końca kwietnia w Jemenie co najmniej 471 osób - wynika z danych opublikowanych w poniedziałek przez Światową Organizację Zdrowia (WHO). Podejrzanych o tę groźną chorobę jest ponad 51 tys. ludzi.

Eksperci WHO odnotowali jednak "znaczny spadek" liczby przypadków zgłaszanych w tygodniu od 21 do 27 maja (średnio 2 529 przypadków dziennie) w porównaniu do poprzedniego tygodnia (średnio 3 025 przypadków dziennie).

Epidemia wybuchła w październiku i rozszerzała się do grudnia. Następnie zaczęła zanikać, ale nigdy nie została w pełni opanowana. Nowy wzrost liczby przypadków zaobserwowano w kwietniu. Państwowy system ochrony zdrowia i system sanitarny pogorszyły się w Jemenie z powodu wojny pomiędzy szyickimi rebeliantami Huti i siłami lojalnymi wobec oficjalnych władz, wspieranymi przez koalicję arabską pod kierownictwem Arabii Saudyjskiej. Obecnie w pełni działa mniej niż połowa placówek zdrowotnych w kraju.

Kraj w chaosie

Jemen jest pogrążony w chaosie od 2011 roku, kiedy to społeczna rewolta położyła kres wieloletnim dyktatorskim rządom prezydenta Alego Abd Allaha Salaha. Tylko południowa część kraju wraz z Adenem podlega rządowi prezydenta Abd ar-Raba Mansura al-Hadiego. Jednak jego władza jest w znacznej mierze iluzoryczna, co wykorzystują aktywne na południu i częściowo wschodzie kraju dżihadystyczne tzw. Państwo Islamskie (IS) i Al-Kaida.

Huti kontrolują Sanę oraz terytoria na północy i zachodzie kraju. Wojna domowa, w której zginęło ponad 10 tys. osób, a ponad 44,5 tys. jest rannych, spowodowała też poważny kryzys humanitarny w Jemenie. Według ONZ około 19 mln osób, czyli prawie dwie trzecie ludności, potrzebuje pilnie pomocy; 17 mln z nich cierpi głód.

Cholera

Cholera to ostra bakteryjna choroba przewodu pokarmowego wywoływana przez spożycie skażonej wody i jedzenia, objawiająca się m.in. silną biegunką. W ciągu zaledwie kilku godzin może doprowadzić do śmierci z odwodnienia.

Autor: rzw / Źródło: PAP

Raporty: