Fragment amerykańskiego śmigłowca spadł w środę w czasie lotu na boisko szkolne na japońskiej wyspie Okinawa - poinformowała marynarka wojenna USA.
Agencja Reutera pisze, że rząd Japonii i władze na Okinawie od lat są przeciwne amerykańskiej bazie na wyspie Futenma. Na jej istnienie skarżą się mieszkańcy.
W środę na boisko przy szkole podstawowej w Ginowan spadło okno z amerykańskiego śmigłowca transportowego CH-53E. Lekko ranny został 10-letni chłopiec. W chwili wypadku na boisku było około 50 dzieci.
- Incydent tego typu wywołuje nie tylko niepokój wśród przedstawicieli szkoły, ale też ludności Okinawy i nigdy nie powinno było do niego dojść - powiedział rzecznik japońskiego rządu Yoshihide Suga.
Dodał, że rząd zareaguje odpowiednio po otrzymaniu wyjaśnień od amerykańskich władz.
"Badamy przyczynę wypadku"
US Navy na Okinawie w oświadczeniu poinformowała, że śmigłowiec po incydencie natychmiast zawrócił i zgłosił wypadek.
"Traktujemy te doniesienie niezwykle poważnie i badamy przyczynę wypadku w ścisłej współpracy z miejscowymi władzami" - napisano w oświadczeniu.
I dodano: "To niefortunny incydent, przepraszamy za niepokój, który wywołał wśród społeczności".
Chcą zamknięcia bazy
Baza Futenma jest otoczona przez szkoły, szpital i sklepy. Mieszkańcy obawiają się, że w takiej sytuacji ewentualna katastrofa lotnicza miałaby duże konsekwencje. Lokalną społeczność irytują także przestępstwa popełniane przez amerykańskich żołnierzy.
Gubernator Okinawy Takeshi Onaga prowadzi kampanię, by usunąć bazę z japońskiej wyspy. Rząd Japonii zaproponował, by przenieść jednostkę w mniej zaludnioną część wyspy.
To nie pierwszy taki incydent na Okinawie. W październiku amerykański śmigłowiec CH-53E lądował awaryjnie i zapalił się w czasie amerykańskich ćwiczeń. Nikt nie został wówczas ranny.
Autor: pk/adso / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/HITOSHI MAESHIRO