Rosyjska prokuratura zajęła się już sprawą bezprecedensowej akcji milicji w Moskwie, podczas której funkcjonariusze zmusili przypadkowych kierowców do utworzenia "żywej tarczy", by zatrzymać przestępców. Dostali już nagany. A rosyjskie media donoszą, że to nie pierwsza taka akcja tamtejszych funkcjonariuszy.
Incydent, który wydarzył się w ostatni piątek, dzięki nagraniu umieszczonemu w internecie odbił się w mediach szerokim echem.
Kierowcy, którzy uczestniczyli w zdarzeniu, powiedzieli rosyjskiej telewizji NTV, że jadący z wielką prędkością samochód podejrzanego sforsował blokadę i że nikt nie odniósł obrażeń, lecz kilka samochodów zostało zniszczonych.
- Jestem oburzony tym, że takie przypadki są możliwe. Że milicjanci ruchu drogowego, jak naziści, używają cywilów jako tarcze i organizują wymianę ognia nad naszymi głowami - powiedział jeden z kierowców, który brał udział w blokadzie.
Jestem oburzony tym, że takie przypadki są możliwe. Że policjanci ruchu drogowego, jak naziści, używają cywilów jako tarcze i organizują wymianę ognia nad naszymi głowami rosja
Tuż po zdarzeniu milicjanci poinformowali, że kierowcy nie uzyskają odszkodowań za zniszczone samochody, bo... przestępcy udało się uciec.
Są nagany i dochodzenia, będzie więzienie?
Czy na pewno? Może zapadnie inna decyzja, jeśli postępowanie w sprawie akcji wykaże, że milicjanci przekroczyli swoje uprawnienia.
W sprawie blokady dochodzenie wszczął już wydział śledczy Rosyjskiej Prokuratury. Władimir Markin poinformował, że sprawa prowadzona jest z art. 285 kodeksu karnego dotyczącego nadużycia władzy. Maksymalna kara, jaka grozi funkcjonariuszom to siedem lat więzienia.
Szef moskiewskiej milicji wszczął też własne dochodzenie dyscyplinarne i udzielił nagany funkcjonariuszom biorącym udział w akcji. Ze służby zwolniony został płk. odpowiedzialny za pościg za przestępcą.
Przestępcy w końcu zatrzymani
Milicja poinformowała także, że w środę udało się zatrzymać dwóch mężczyzn mieszkańców Kaukazu, którzy staranowali "żywą tarczę" i uciekli milicji. Są podejrzani o popełnienie szeregu przestępstw i wykroczeń, odpowiedzą także za rozbicie "żywej tarczy" 5 marca. Podczas przeszukania Volvo, którym jechali, w kabinie i bagażniku znaleziono kilka kompletów dokumentów różnych prestiżowych marek samochodów, torebki damskie, a także biały proszek z wyglądu podobny do narkotyków.
To nie pierwszy raz
Jak podają rosyjskie media, rosyjscy funkcjonariusze wcześniej juz co najmniej dwukrotnie używali "żywych tarcz" do walki z bandytami. Na szczęście wtedy, jak i teraz obyło się bez ofiar.
Jak informuje portal news.ru, podobna akcja milicji miała miejsce w lipcu 2009 roku , wówczas "żywa tarcza" ustawiła się praktycznie w tym samym miejscu, co ta ostatnia z 5 marca. Blokada ustawiona z samochodów prywatnych osób nie powstrzymała uciekającego przestępcy. Udało się go zatrzymać dopiero, gdy w jego stronę padły strzały.
Źródło: tvn24.pl. newsru.com, TVN24