- Chciałabym podarować panu Walentynkę. Jak można to zrobić? - zapytała Władimira Putina, w czwartek na konferencji, jedna z dziennikarek. - Proszę podejść - zasugerował ustępujący ze stanowiska prezydent Rosji.
- Władimirze Władimirowiczu, wasza konferencja prasowa odbywa się w dzień świętego Walentego. Czy ktoś już panu podarował Walentynkę? Jeśli tak, to kto, a jeśli nie to jak pan myśli - dlaczego? - pytała zaciekawiona dziennikarka rosyjskiego Radia Szanson. - Nie. Walentynki jeszcze mi nikt nie podarował. Rano szykowałem się do spotkania z wami, potem zajmowałem się sportem. Z nikim nie rozmawiałem i od razu pojechałem na Kreml, więc nikogo nie widziałem. - tłumaczył prezydent Rosji.
Okazało się, że dziennikarka była pierwszą osobą, której udało się wręczyć Putinowi upominek z okazji święta zakochanych. Prezydent przyznał, że żona złożyła mu rano życzenia, ale "walentynek" nie zdążył jeszcze dostać.
Putin bije rekord
Czwartkowa konferencja prezydenta trwała 4 godziny i 40 minut (CZYTAJ WIĘCEJ). Była tym samym dłuższa niż poprzednia i ustanowiła nowy rekord. Rekordowa była też liczba dziennikarzy zadających pytania - 80, gdy w roku ubiegłym było ich 65. Ogółem na konferencję akredytowało się 1364 przedstawicieli mediów, z czego ok. 200 z zagranicznych środków przekazu.
Agencja ITAR-TASS pisze, że najwięcej pytań dotyczyło spraw wewnętrznych Rosji, a około jednej czwartej - polityki zagranicznej. Dość często zadawano Putinowi pytania natury osobistej. Na zakończenie konferencji Putin podziękował dziennikarzom za wspólną pracę w ciągu minionych ośmiu lat.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/SERGEI ILNITSKY