Słowny atak Jaira Bolsonaro miał miejsce podczas konferencji po ceremonii wojskowej w Guaratinguecie w stanie Sao Paulo. Wybuch złości został spotęgowany w momencie, gdy dziennikarz stacji Vanguarda należącej do TV Globo przypomniał szefowi państwa, że w kilku brazylijskich stanach został ukarany grzywną za udział w publicznych wydarzeniach bez ochrony na twarzy.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>
- Zamknij się! Jesteś mendą. Zajmujesz się zgniłym dziennikarstwem, które jest bezużyteczne. Niszczysz brazylijską rodzinę, brazylijską religię – krzyczał Bolsonaro. - Idę tam, gdzie chcę, jak chcę, ok? Jeśli nie chcesz nosić maski, nie noś jej – mówił podniesionym głosem Bolsonaro, po czym nagle znów zdjął swoją maseczkę.
- Teraz możesz umieścić to w swoich wiadomościach telewizyjnych: nie noszę maski w Guaratinguecie! Czy jesteś teraz szczęśliwy? - krzyczał Bolsonaro, który nie pierwszy raz po objęciu urzędu prezydenta zaatakował media, w szczególności grupę Globo. - To gówniana prasa. (...) Ci, którzy oglądają (ten kanał) są ofiarami dezinformacji. Powinieneś się wstydzić – kontynuował wzburzony lider prawicy.
Bolsonaro skrytykował także kanał CNN Brasil, który, jak powiedział, "pochwalił" sobotnie protesty przeciwko prezydentowi, w których uczestniczyły tysiące ludzi we wszystkich większych brazylijskich miastach. Protestujący wyszli na ulice, domagając się ustąpienia szefa państwa po opublikowaniu informacji, że na COVID-19 zmarło już pół miliona Brazylijczyków.
Bolsonaro kontra dziennikarze
Agencja AFP przypomina, że to nie pierwszy raz, kiedy Jair Bolsonaro zastrasza dziennikarzy. - Chciałbym zamknąć ci usta pięściami – mówił w sierpniu 2020 roku do reportera dziennika "O Globo", który wypytywał go o pogłoski o podejrzanych płatnościach wpływających na konto jego żony Michelle.
W styczniu 2020 roku Bolsonaro powiedział, że dziennikarze są "gatunkiem zagrożonym".
Jair Bolsonaro bagatelizuje od początku pandemię COVID-19 i ze względów ekonomicznych odrzucał pomysły wprowadzania obostrzeń na terenie całego kraju oraz przestrzegania należnych środków bezpieczeństwa. Kwestionował także zasadność szczepień przeciwko COVID-19, wielokrotnie publicznie występował też bez maseczki.
Brazylia w obliczu "trzeciego wielkiego kryzysu"
Komunikat brazylijskiego Ministerstwa Zdrowia, ogłoszony nazajutrz po sobotnich antyrządowych demonstracjach w największych miastach kraju, potwierdził, że ten 210-milionowy kraj zmierza do "trzeciego wielkiego kryzysu" od początku pandemii.
Liczba osób, które zostały zakażone wirusem SARS-CoV-2, wynosi w Brazylii już blisko 18 milionów. W niedzielę podano, że ciągu minionej doby liczba przypadków koronawirusa wzrosła tam o 82 888. Dzień później odnotowano już dwa razy mniej infekcji.
Od początku pandemii w stała się ona przyczyną ponad 500 tysięcy zgonów w tym kraju. Dziennie umiera obecnie z jej powodu o ponad 20 procent więcej chorych niż dwa tygodnie wcześniej. Według prognoz w warunkach rozpoczynającej się właśnie brazylijskiej zimy dzienna liczba zgonów może jeszcze wzrosnąć.
"Szczepionka - w ramię, jedzenie - na talerz!"
Podczas wielkich sobotnich demonstracji przeciwko rządowej "polityce opóźnień i zaniechań", które odbywały się w piętnastu stolicach brazylijskich stanów gromadząc dziesiątki tysięcy ludzi, uczestnicy wznosili okrzyki "Precz z prezydentem Bolsonaro!", "Precz z zabójcą!", "Rząd głodu i bezrobocia!". Na transparentach, które nieśli demonstranci najczęściej powtarzały się dwa hasła: "Szczepionka już teraz!" i "Szczepionka – w ramię, jedzenie – na talerz!".
Wszyscy uczestnicy protestów nosili maseczki ochronne, co – jak odnotowały brazylijskie media – stanowiło rodzaj wyzwania wobec prezydenta Bolsonaro, który ostentacyjnie występuje na publicznych spotkaniach przeważnie bez maseczki.
Rozpoczęta z kilkumiesięcznym opóźnieniem, w porównaniu z większością pozostałych krajów Ameryki Południowej, akcja szczepień w Brazylii przebiega powoli. Dotąd dwoma dawkami zaszczepiono ponad 11 procent spośród 211 milionów Brazylijczyków i kraj ten znajduje się pod tym względem na 78 miejscu na świecie.
Prezydent Jair Bolsonaro z miesiąca na miesiąc, w miarę jak rośnie liczba ofiar pandemii, traci w sondażach. Według ostatnich badań opinii publicznej prowadzonych przez prestiżowy Instytut Datafolha może liczyć na przychylność 25 proc. wyborców. W ogłoszonym w sobotę przez Pałac Prezydencki dokumencie "Podsumowanie pierwszych 900 dni prezydentury" Bolsonaro, o tragedii jaką jest śmierć ponad pół miliona obywateli, nie wspomina się ani słowem.
Autorka/Autor: momo\mtom
Źródło: PAP