- W nocy z czwartku na piątek, przed godziną 3 czasu polskiego, Izrael rozpoczął atak na Iran. Doszło do kilku fal nalotów.
- Premier Benjamin Netanjahu oświadczył, że są to uderzenia wyprzedzające, których celem jest uniemożliwienie Iranowi zdobycia broni atomowej.
- W odwecie Iran wystrzelił drony w kierunku Izraela.
Izraelskie wojsko rozpoczęło "precyzyjny atak wyprzedzający" wymierzony w dziesiątki celów na terenie całego Iranu - przekazano w komunikacie Sił Obronnych Izraela. Dodano, że Iran przez lata prowadził "bezpośrednio i przez pośredników" terrorystyczną kampanię wymierzoną w Izrael, równocześnie dążąc do zdobycia broni atomowej.
"Irański reżim ogłosił, że jego celem jest zniszczenie Izraela (...) Obecnie Iran zbliża się bardziej niż kiedykolwiek do uzyskania broni atomowej. Broń masowego rażenia w rękach irańskiego reżimu to egzystencjalne zagrożenie dla Izraela i poważne zagrożenie dla całego świata. Izrael nie pozwoli reżimowi, którego celem jest zniszczenie państwa Izrael, na uzyskanie broni masowego rażenia" - przekazała armia. Dodano, że operacja może potrwać kilka dni.
Kolejna fala ataków została przeprowadzona niespełna trzy godziny po pierwszych nocnych uderzeniach izraelskich sił powietrznych. Izraelskie lotnictwo przeprowadziło dotąd pięć fal nalotów na Iran, wystrzeliwując setki pocisków - napisał portal Times of Israel, powołując się na źródło w armii.
W pierwszej fali izraelskich nalotów na Iran wykorzystano ponad 200 samolotów, które zrzuciły ponad 330 pocisków na około 100 celów - poinformował rzecznik izraelskiej armii gen. Effie Defrin.
100 irańskich dronów wystrzelonych w stronę Izraela
Rzecznik izraelskiej armii ostrzegł, że Iran już wystrzelił w kierunku Izraela ponad 100 dronów. Dodał, że obrona powietrzna pracuje nad zestrzeleniem bezzałogowców. Drony z Iranu do Izraela lecą kilka godzin. Przedstawiciel izraelskiego wojska potwierdził agencji Reutera, że Izrael rozpoczął przechwytywanie irańskich bezzałogowców poza swoim terytorium. Według doniesień drony były unieszkodliwiane nad Syrią, Jordanią i Arabią Saudyjską.
Wcześniej w piątek izraelski minister obrony Israel Kac zarządził alarm na terenie całego kraju i ostrzegł, że w najbliższym czasie oczekiwany jest odwet ze strony Iranu. Również obrona cywilna ostrzegała, że w ciągu najbliższych godzin należy się spodziewać "zmasowanego ataku ze wschodu". ojsko dodało, że ostrzały mogą też nadejść od strony Jemenu i Libanu. Zamknięto przestrzeń powietrzną nad Izraelem. Ludności cywilnej polecono pozostawać w pobliżu schronów.
Irański odwet może obejmować wystrzelenie setek rakiet balistycznych - napisała agencja Reutera, powołując się na dwóch izraelskich urzędników.
Oświadczenie Netanjahu
Po pierwszej fali nalotów premier Benjamin Netanjahu przekazał, że jego kraj znajduje się "w decydującym momencie w historii".
- Chwilę temu Izrael rozpoczął operację, której celem jest odwrócenie irańskiego zagrożenia dla istnienia Izraela - powiedział Netanjahu. - Operacja potrwa tak długo, jak to będzie potrzebne - zapowiedział.
Izraelski premier wskazał, że operacja jest wymierzona w irańską infrastrukturę nuklearną i fabryki rakiet balistycznych. - Uderzyliśmy w serce irańskiego programu wzbogacania uranu, programu broni nuklearnej - dodał. Ostrzegł, że Iran ma wciąż "znaczące zdolności", które mogą być wykorzystane przeciwko Izraelowi.
Cele izraelskiego ataku
Według informacji przekazanych przez irańskie media i urzędników w pierwszej fali oprócz obiektów w samym Teheranie, w tym osiedli mieszkaniowych Sztabu Generalnego, zaatakowano również ośrodek w Natanz, a także obiekt wojskowy w Parchin, gdzie według ekspertów prowadzone są badania nad bronią jądrową, oraz co najmniej sześć baz wojskowych w okolicach irańskiej stolicy.
Jak powiedział reporter portalu Axios Barak Ravid na antenie CNN, powołując się na wysokiego rangą urzędnika izraelskiego, celem izraelskich ataków byli czołowi irańscy dowódcy wojskowi oraz naukowcy zajmujący się programem atomowym. - Według ocen Sił Obronnych Izraela istnieje duże prawdopodobieństwo, że zostali wyeliminowani - powiedział.
Irańskie media państwowe przekazały, że w wyniku izraelskiego uderzenia zginęli dowódca Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej generał Hossein Salami oraz główny dowódca irańskiej armii Mohammad Bagheri. Wśród ofiar mieli znaleźć się także naukowcy jądrowi, w tym Ferejdun Abbasi-Dawani i Mohammad Mehdi Tehranchi.
Chamenei: Izrael poniesie surową kare
Najwyższy przywódca Iranu, ajatollah Ali Chamenei, zapowiedział, że Izrael "poniesie surową karę" za piątkowy atak. "Syjonistyczny reżim dziś rano uwolnił swoją nikczemną i krwawą rękę, dopuszczając się zbrodni przeciwko Iranowi i ujawniając swoje podłe oblicze. Tym atakiem syjonistyczny reżim przygotował sobie gorzki los, który z całą pewnością go spotka" – oświadczył Chamenei.
Izrael zapłaci wysoką cenę za atak na Iran - grozi w oświadczeniu Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej, zapowiadając zdecydowany odwet. "Izraelski atak został przeprowadzony przy pełnej wiedzy i wsparciu nikczemnych władców Białego Domu oraz terrorystycznego reżimu USA" - dodano w komunikacie.
Rzecznik sił zbrojnych Rzecznik gen. Abolfazl Szekarczi również zagroził, że Izrael i USA zapłacą "wysoką cenę" za atak na Iran.
Sikorski: nasza placówka w Teheranie i jej personel są bezpieczni
Szef polskiego MSZ Radosław Sikorski poinformował w piątek rano, że rozmawiał z ambasadorem Marcinem Wilczkiem w Teheranie. Nasza placówka i jej personel są bezpieczni - zapewnił na platformie X.
Wcześniej szef MSWiA Tomasz Siemoniak napisał, że "polskie służby wywiadowcze w bliskiej współpracy z sojusznikami ściśle monitorują ostatnie wojskowe działania Izraela wobec irańskich instalacji nuklearnych - przede wszystkim z punktu widzenia interesów bezpieczeństwa Polski i obywateli polskich przebywających w rejonie Bliskiego Wschodu".
MSZ odradza podróży
- To było uderzenie w instalacje jądrowe, centra produkcji, centra naukowe. Należy się spodziewać, i o tym informuje również nasza placówka w Izraelu, możliwości ataku odwetowego - powiedział w rozmowie z TVN24 rzecznik MSZ Paweł Wroński. Zaznaczył, że było już tak w przeszłości, a ataki odwetowe może przeprowadzać nie tylko sam Iran, ale także wspierające go ugrupowania zbrojne działające w różnych krajach regionu.
- Obecnie mogę zapewnić, że nie mamy żadnych informacji na temat tego, żeby któryś z polskich obywateli był poszkodowany - poinformował rzecznik. Dodał, że MSZ odradza podróży, nie tylko do Izraela i Iranu, ale do szeroko rozumianego rejonu konfliktu.
Wroński powiedział, że choć MSZ zawsze wspiera polskich obywateli, "mogą być tego rodzaju sytuacje, kiedy po prostu to wsparcie nie może być udzielone". - Jest bardzo niebezpiecznie, nie wiemy, w jakim kierunku ten konflikt się rozwinie. Ruch powietrzny jest wstrzymany, natomiast są kraje okoliczne. Musimy pamiętać, że przez obszar, którym teraz mogą latać drony i rakiety, przechodzi wiele statków powietrznych. Może to oznaczać również zaburzenia w całej komunikacji lotniczej na terenie szeroko rozumianego Bliskiego Wschodu - ostrzegł rzecznik.
Autorka/Autor: asty, momo/ads
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: IDF