Tysiące Izraelczyków sprzeciwiających się rządowym planom wprowadzenia zmian w sądownictwie dotarło w sobotę do Jerozolimy. Marsz rozpoczął się we wtorek w Tel Awiwie. Manifestujący planują zgromadzić się przed siedzibą parlamentu.
Kilkukilometrowa kolumna protestujących z biało-niebieskimi izraelskimi flagami maszerowała w sobotę główną autostradą prowadzącą do Jerozolimy w palącym letnim słońcu, przy dźwiękach bębnów i wśród antyrządowych okrzyków - relacjonuje Reuters.
Manifestujący rozpoczęli marsz we wtorek wieczorem. Musieli przemierzyć około 60 kilometrów. W nocy obozowali w namiotach.
Protestujący planują zgromadzić się przed siedzibą parlamentu przed niedzielną debatą, a następnie głosowaniem nad przyjęciem kluczowego elementu kontrowersyjnej reformy wymiaru sprawiedliwości.
Spór o reformę sądownictwa
Rządząca koalicja pod przewodnictwem premiera Benjamina Netanjahu chce przed letnią przerwą parlamentu, rozpoczynającą się pod koniec lipca, przeforsować ten element reformy, który ograniczyłby prerogatywy Sądu Najwyższego dotyczące tzw. standardu racjonalności. Obecnie sędziowie mogą uchylać niektóre decyzje rządu, które uznają za "nieracjonalne", czyli nieproporcjonalnie koncentrujące się na interesach politycznych bez wystarczającego uwzględnienia interesu społecznego.
Konflikt o reformę od sześciu miesięcy wywołuje w Izraelu bezprecedensową falę protestów. W marcu po ich eskalacji Netanjahu wstrzymał prace nad reformą i rozpoczął negocjacje z opozycją, których gospodarzem był prezydent Herzog, ale rozmowy te zakończyły się fiaskiem w czerwcu, po czym koalicja rządząca wznowiła prace legislacyjne.
Opozycja twierdzi, że zmiany stanowią zagrożenie dla demokracji. Netanjahu broni reform, uważając, że wymiar sprawiedliwości dysponuje nadmierną władzą.
W piątek, w ramach protestu przeciwko planom reformy systemu sądownictwa, ponad 1100 rezerwistów sił powietrznych Izraela, w tym setki pilotów, podpisało list, w którym ogłosili, że zaprzestają dobrowolnej służby w rezerwie.
Źródło: Reuters, PAP