Atak w Jerozolimie. Uzbrojony napastnik zabił siedem osób

Źródło:
PAP, Times of Israel, tvn24.pl

Uzbrojony mężczyzna zabił siedem osób i ranił co najmniej dziesięć kolejnych w Jerozolimie - przekazał resort spraw zagranicznych Izraela, który atak określił jako zamach terrorystyczny.

Według pierwszych informacji do ataku doszło w synagodze, lub obok niej, w dzielnicy Newe Ja'akow w Jerozolimie.

Napastnik podjechał samochodem około godz. 20.15 przed budynek synagogi i otworzył ogień do ludzi, którzy brali udział w szabasowych modlitwach w dzień pamięci o Holokauście.

Policja poinformowała, że na miejsce ataku wysłano kilkudziesięciu funkcjonariuszy. Podano, że napastnik został zastrzelony przez policję, gdy pieszo próbował uciec z miejsca zdarzenia.

Według służb medycznych ofiary ataku zginęły na miejscu. Jak podało izraelskie MSZ, zabitych w zamachu terrorystycznym zostało siedem osób (wcześniej MSZ pisał o ośmiu), a rannych - dziesięć.

Trzy osoby trafiły do szpitala. Stan kobiety, mającej około 70 lat, jest krytyczny, druga ofiara - mężczyzna w wieku około 20 lat - jest w poważnym stanie. Trzecią ofiarą jest 14-latek, którego stan określono jako umiarkowany.

Na miejsce ataku jest komendant policji w Jerozolimie Doron Turgeman, który wraz z innymi funkcjonariuszami rozpoczął czynności śledcze. Portal "Times of Israel" przekazał, że policjanci poszukują ewentualnych wspólników zamachowca, który otworzył ogień do ludzi znajdujących się przy synagodze.

Kondolencje rodzinom ofiar złożył minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau. "Niewypowiedziane okrucieństwo wyrządzone niewinnym modlącym się dzisiaj w Domu Bożym w Newe Ja'akow w Izraelu. Zdecydowanie potępiam ten barbarzyński akt terroryzmu i łączę się w cierpieniu z rodzinami ofiar. Niech Miłosierny Pan ukoi ich ból" - napisał na Twitterze szef polskiej dyplomacji.

W kilku miejscach w Strefie Gazy Palestyńczycy z radości wybiegli na ulicę

Żadna radykalna organizacja nie przyznała się do zorganizowania zamachu, ale palestyński Hamas ogłosił, że jest to odpowiedź na czwartkowy atak sił izraelskich na obóz uchodźców w Dżeninie na Zachodnim Brzegu Jordanu. Associated Press podaje, że w kilku miejscach w Strefie Gazy ucieszeni zamachem Palestyńczycy wylegli na ulice, a w niektórych miejscowościach na tacach roznoszono słodycze i strzelano w powietrze.

Władze USA potępiły atak, ale Departament Stanu poinformował, że nie zmieni on planów sekretarza stanu USA Antony'ego Blinkena, który ma się udać na Bliski Wschód w niedzielę. Według agencji AP ma on w Izraelu rozmawiać o przyczynach eskalacji napięć w stosunkach palestyńsko-izraelskich i planach nowego, skrajnie prawicowego izraelskiego rządu.

W piątek nad ranem ze Strefy Gazy wystrzelono dwie rakiety, które zostały przechwycone przez izraelski system obrony przeciwrakietowej Żelazna Kopuła. Siły obronne Izraela odpowiedziały nalotami na to terytorium, co jeszcze zaostrzyło napięcia po ataku na obóz dla uchodźców w Dżeninie. W czwartek siły izraelskie zabiły tam dziewięciu Palestyńczyków, w tym co najmniej siedmiu bojowników i 61-letnią kobietę.

Jak komentuje Reuters, piątkowy atak w Jerozolimie potwierdza obawy o to, że w Izraelu i na terytoriach palestyńskich ponownie nakręca się spirala przemocy, która może doprowadzić do poważniejszej konfrontacji między stronami konfliktu.

Przedstawiciele władz palestyńskich poinformowali, że szef CIA William Burns, który odbywa podróż do Izraela i na Zachodni Brzeg, spotka się w sobotę z prezydentem Autonomii Palestyńskiej Mahmudem Abbasem.

Autorka/Autor:akw\mtom

Źródło: PAP, Times of Israel, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl