Dwa okręty irańskie floty wojennej dostały pozwolenie Egiptu i przepłynęły Kanał Sueski, wpływając tym samym na Morze Śródziemne. Okręty płyną prawdopodobnie do wybrzeży Syrii, która już rok temu zgodziła się na przeprowadzenie wspólnych manewrów z Teheranem. Sytuację bacznie obserwuje Izrael, który podobne wydarzenie rok temu nazwał "prowokacją". Iran nie ma bowiem podpisanego układu morskiego z żadnym krajem regionu poza reżimem Baszara al-Asada.
Niszczyciel i towarzyszący mu statek zaopatrzeniowy wpłynęły na Morze Śródziemne w czwartkową noc - poinformował agencję Reuters jeden z pracowników ochrony pracujący przy obsłudze Kanału Sueskiego. Dwie jednostki prawdopodobnie chcą uczestniczyć w manewrach, jakie wiosną ub. roku uzgodniły między sobą rządy w Teheranie i Damaszku.
To wydarzenie podniosło napięcie w Izraelu. Nie wiadomo bowiem, jaką drogę obiorą irańskie statki, które - poza Syrią - nie mają w regionie żadnego sojusznika i z żadnym z państw nie podpisały umowy o żegludze.
Może więc dojść do sytuacji z lutego ub. roku, gdy dwa okrętu wojenne reżimu Mahmuda Ahmadineżada przepłynęły wzdłuż linii wód terytorialnych Izraela, wszczynając alarm miejscowej marynarki.
Co z atomem?
Nie wiadomo także, jak ten krok zostanie odczytany przez państwa zachodnie, a przede wszystkim USA, której sekretarz stanu Hilary Clinton w piątek wypowiadała się z "ostrożnym optymizmem" o gotowości Iranu do rozmów o jego programie nuklearnym. Kilka godzin temu doszło bowiem w Waszyngtonie do spotkania szefów dyplomacji USA i UE, Hillary Clinton i Catherine Ashton, które rozmawiały o liście skierowanym przez Teheran w środę do "wielkich mocarstw".
W nim główny negocjator Iranu ds. nuklearnych Said Dżalil jest gotów do wznowienia negocjacji nuklearnych z wielkimi mocarstwami z grupy 5+1 (USA, Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Rosja i Chiny). Poprzednia runda rozmów między Iranem a "szóstką" w styczniu 2011 roku w Stambule zakończyła się fiaskiem.
Iran mięknie? Być może...
W piątek przedstawicielki USA i UE oceniły, że list może oznaczać postęp. - Uważamy, że jest to ważny krok, i przyjmujemy go z zadowoleniem - powiedziała Clinton, dodając: - Musimy upewnić się, jeśli podejmiemy decyzję o pójściu dalej, że ze strony Iranu nastąpią wytrwałe starania, by zasiąść do negocjacji i pracować, aż osiągniemy rezultat w postaci powrotu Iranu do spełniania jego międzynarodowych zobowiązań.
UE wprowadziła w ostatnich miesiącach serię sankcji wobec Iranu, ostatnio ustanawiając embargo na irańską ropę naftową i wstrzymując wszelką współpracę z bankiem centralnym Iranu. Sankcje nałożyła na Iran również Rada Bezpieczeństwa ONZ, a własne restrykcje wprowadziły Stany Zjednoczone.
Zachód podejrzewa Irańczyków o potajemne prowadzenie prac nad bronią atomową; władze w Teheranie ustawicznie twierdzą, że ich program nuklearny ma charakter czysto cywilny. Odmawiają też zawieszenia prac nad wzbogacaniem uranu.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Departament obrony USA