Irańska Gwardia Rewolucyjna oświadczyła w niedzielę, że położono kres niepokojom wywołanym przez zagranicznych wrogów. O inspirowanie protestów oskarżono między innymi Stany Zjednoczone, Izrael i Arabię Saudyjską.
"Irańscy rewolucjoniści wraz z dziesiątkami tysięcy członków Basidżu (ochotnicza organizacja paramilitarna, wchodząca w skład Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej), policji i ministerstwa wywiady przerwali łańcuch (protestów) wywołanych przez (...) Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię, reżim syjonistów (Izrael), hipokrytów (mudżahedinów) i Arabię Saudyjską" - napisano w oświadczeniu Gwardii Rewolucyjnej.
"Śmierć Ameryce!", "Śmierć Izraelowi!"
W niedzielę za zamkniętymi drzwiami zebrał się irański parlament, który spotkał się z ministrami spraw wewnętrznych i wywiadu. Rozmowa dotyczyła trwających od końca grudnia protestów przeciwko władzy. Informację o spotkaniu przekazał w państwowej telewizji zastępca dowódcy Gwardii Rewolucyjnej.
Agencja Reutera pisze, że w państwowej telewizji pokazywane są manifestacje zwolenników rządu, którzy od pięciu dni demonstrują na ulicach.
Państwowa telewizja pokazała na żywo prorządowe manifestacje odbywające się w kilku miastach, między innymi Szahr-e Kord, gdzie tysiące ludzi przyszli protestować pomimo śnieżycy.
"Śmierć Ameryce!", "Śmierć Izraelowi!", "Śmierć Wielkiej Brytanii!", "Śmierć buntownikom!" - skandowali protestujący.
Reuters: antyrządowe protesty zdławione
W trwających ponad tydzień protestach antyrządowych - jak podają irańskie władze - zginęły 22 osoby, a ponad tysiąc zostało aresztowanych.
Młodzi ludzie i klasa średnia wyszli na ulice w ponad 80 miastach w proteście przeciwko korupcji, braku zatrudnienia i pogłębiającej się przepaści między bogaczami a biednymi.
Agencja Reutera skontaktowała się z mieszkańcami kilku miast w Iranie i potwierdzili oni, że protesty antyrządowe wygasły kilka dni temu ze względu na nasiloną działalności Gwardii Rewolucyjnej w kilku prowincjach.
Autor: pk//kg / Źródło: Reuters